Jerzy Czajkowski ps. Niszczyciel: Ludzie cały czas liczyli na to, że Sowieci ruszą

Artykuł
Telewizja Republika

Gościem red. Marcina Bąka w programie „Wolne głosy – popołudnie” był Jerzy Czajkowski, pseudonim „Niszczyciel” mieszkający w Warszawie w czasie powstania Warszawskiego, będący listonoszem w Szarych Szeregach.

Jerzy Czajkowski, był jednym z młodszych uczestników powstania. By pomóc, został powstańczym listonoszem.

- Powstanie, zastało mnie na tam gdzie mieszkałem, na ulicy Wspólnej. Miałem tam starszego o 2 lata kolegę. Jak wybuchło powstanie, przybiegł do mnie wieczorem i powiedział, że potrzeba będzie ochotników do poczty żeby się zgłaszać na Wilczą 44. Tam się zgłosiłem. Sama poczta polowa była w gimnazjum na Wilczej 41 na śródmieściu południowym – powiedział gość Telewizji Republika.

- W śródmieściu, głębsze powstanie rozpoczęło się w zasadzie po ewakuacji starówki. To już było na początku września. W sierpniu jeszcze żyło się tam znośnie, była woda, telefony też działały – wspominał.

- Jako jeden z młodszych ochotników, nie dostawałem najwięcej listów, raczej oszczędzano najmłodszych. Na początku nikt też nie wiedział, że coś takiego istniało. My najpierw robiliśmy skrzynki do zbierania listów, przekazywaliśmy ludziom adresy gdzie one są. Na początku było ich po kilka dziennie, ale po 15 sierpnia wzniosła ilość listów – powiedział „Niszczyciel”.

Redaktor pytał gościa o to, jakie nastawienie mieli mieszkańcy miasta w trakcie powstania.

- Nastawienie było patriotyczne. W ogóle po I wojnie światowej było patriotyczne nastawienie wszystkich – stwierdził.

- We wrześniu były coraz większe problemy z zaopatrzeniem oraz z rozlokowaniem osób. Ludzie zwykle lokowali się w piwnicach, była wielka ciasnota. Czasami narzekali, ale początek, to wielki entuzjazm i było tak do końca, niektórzy tylko się w trakcie nieco załamywali – powiedział.

Gość powiedział także, że mieszkańcy liczyli na to, że sowieci w końcu ruszą z pomocą.

- Ludzie cały czas liczyli na to, że sowieci ruszą. Różnie to komentowali, tata zapuścił nawet brodę żartując że Rosjanie tak lubią. Ludzie spodziewali się desantu z zachodu. Doczekali się jednak tylko desantu żywności i broni ale było już na niego za późno – stwierdził.

- Ludzie bardzo się modlili. Nieważne czy ktoś wierzył czy nie, to przy wielkich bombardowaniach się modlili – wskazał na zakończenie powstańczy listonosz, Jerzy Czajkowski, pseudonim „Niszczyciel”.

Źródło: Telewizja Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy