Jak wygląda kondycja linii papilarnych po śmierci? Kontrowersyjne działanie amerykańskich detektywów

Artykuł
zdjęcie ilustracyjne
pixabay.com

Detektywi z amerykańskiego Largo w Kalifornii popisali się niekonwencjonalnym sposobem prowadzenia dochodzenia. Policjanci udali się do domu pogrzebowego gdzie spoczywało ciało 30-letniego Linusa F. Phillipa. Podeszli do trumny, chwycili za rękę i przyłożyli jego palec do zarekwirowanego wcześniej telefonu. Całe zdarzenie obserwowali pracownicy domu pogrzebowego.

– Czuje się znieważona. To obrzydliwe - powiedziała "Tampa Bay Times" Victoria Amstrong, partnerka mężczyzny. Jej narzeczony został zastrzelony przez policjanta podczas interwencji w zeszłym miesiącu.

Telefon mężczyzny był wyposażony czytnik linii papilarnych. Według policji, pomimo "nietypowej" interwencji nie udało się odbezpieczyć telefonu.

W sprawie mężczyzny prowadzone są dwa śledztwa, tj. ws. śmierci i posiadania przez niego narkotyków.

Rzecznik policji Randal Chaney podkreślił, że dostęp do ciała przez policjantów nie wymagał wcześniejszego nakazu.

30-latek zginął 23 marca podczas kontroli drogowej na stacji benzynowej. Mężczyzna zaczął uciekać, gdy policjanci chcieli przeszukać jego samochód. Phillip miał próbować staranować jednego z funkcjonariuszy, a ci w obawie o swoje bezpieczeństwo zastrzelili go.

Źródło: polsatnews.pl, BBC

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy