Gmyz: Prokuratura sama uznała, że raport komisji Millera jest niewystarczający

Artykuł
Telewizja Republika

– Prokuratura powołała własnych ekspertów, nie związanych ani z Millerem, ani z Macierewiczem. Eksperci ci orzekli - w myśl zasady "bezpośredniości dowodów" - że nie da się ustalić, co było przyczyną tragedii w Smoleńsku bez zbadania wraku i "czarnych skrzynek" – mówił w porannym programie Telewizji Republika dziennikarz Telewizji Republika i "Do Rzeczy" Cezary Gmyz.

"Śledztwo smoleńskie znalazło się w ślepej uliczce. Po czterech latach dochodzenia prokuratura nie jest w stanie oszacować, kiedy je zakończy. To dlatego, że pracujący dla prokuratury biegli nie chcą wydać swych opinii bez pełnego dostępu do oryginalnych dowodów, a zatem do szczątków tupolewa oraz zapisów parametrów lotu zarejestrowanych w czarnych skrzynkach. A bez dokumentów od biegłych śledztwa nie da się zakończyć" – podaje dzisiejsza "Rzeczpospolita". CZYTAJ WIĘCEJ NA TEN TEMAT...

Chodzi o zespół niezależnych ekspertów powołany przez Prokuraturę do zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej już po publikacji raportu tzw. "Komisji Millera". Są niezależni, są fachowcami i nie są związani ani z Millerem ani z Macierewiczem – tłumaczył Gmyz.

Jak przypomniał, do dziś miała zostać wydana ekspertyza na temat obecności materiałów wybuchowych na wraku prezydenckiego tupolewa. – Zobaczymy, czy się pojawi – dodał.

Dziennikarz nawiązał również do swojego wywiadu, opublikowanego na łamach najnowszego wydania tygodnika "Do Rzeczy", z prof. Markiem Czachorem.

Prof. Czachor to jeden z ekspertów Konferencji Smoleńskiej, fizyk z Katedry Fizyki Teoretycznej i Informatyki Kwantowej Politechniki Gdańskiej, który po konferencji i badaniach prof. Chrisa Cieszewskiego pojechał do Smoleńska, by samemu określić położenie "pancernej brzozy" – tłumaczył Gmyz.

Jak dodał, Czachor wysnuwa teorię, że przyczyna katastrofy miała miejsce na 8 sekund przed upadkiem samolotu. – Czachor twierdzi, że w tupolewie zawiodło wspomaganie wolantu (urządzenia sterującego lotkami i sterem wysokości, przyp.red.) – mówi dziennikarz, dodając, że to wyjaśniałoby, dlaczego major Arkadiusz Protasiuk, pilot prezydenckiego samolotu, miał połamane palce. – Samolot nie zareagował, gdy Protasiuk chciał odejść na "drugi krąg". Najprawdopodobniej pilot tak mocno chwycił wolant, że połamał sobie palce – wyjaśniał Gmyz.

Profesor Czachor nie przesądza, co było przyczyną tragedii i nie wyklucza, wbrew temu, co podają media głównego nurtu, zamachu – dodał.

Pytany o reakcję na nowy film Anity Gargas "Anatomia upadku cz.2", który obejrzał na specjalnym pokazie prasowym, Gmyz powiedział: "Anita Gargas po raz kolejny udowadnia, że należy do grona najodważniejszych polskich dziennikarzy. Nie waha się ruszyć w paszczę lwa".

– Gargas m.in. wyciąga ciekawe materiały archiwalne Telewizji Polskiej dotyczące rzekomych kilku podejść tupolewa do lądowania. Ale film robi niesamowite wrażenie również ze względu na czas, w którym się ukazuje. Po aneksji Krymu przez Rosję ten flm ogląda się inaczej – opowiadał Gmyz.

CZYTAJ RÓWNIEŻ - Premierowy pokaz "Anatomii upadku cz.2" Anity Gargas

oraz "Anatomia upadku cz.2" okiem dziennikarzy

Źródło: Telewizja Republika, rp.pl

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy