Gierej: Schetyna nie jest genialnym demiurgiem politycznym, ale jest perfekcyjnym „nocnym mordercą

Artykuł
Mariusz Gierej z „Polska 24”
Telewizja Republika

Dzisiejszymi gośćmi „Saloniku Politycznego” Rafała Ziemkiewicza byli Joanna Miziołek z „Wprost”, Mariusz Gierej z „Polska 24” i Łukasz Warzecha z „Do Rzeczy”. – Żeby wesoło zacząć świąteczny weekend proponuję trochę pośmiać się, np. ze zjednoczonej opozycji, która okazuje się mało zjednoczona, jak pokazują kolejne wystąpienia kandydata zjednoczonej opozycji na prezydenta Warszawy – Rafała Trzaskowskiego i drugiego kandydata zjednoczonej opozycji na prezydenta Warszawy – Pawła Rabieja. Zacznijmy od twardego i głównego postulatu Rafała Trzaskowskiego – powrotu tęczy na Plac Zbawiciela – przywitał gości Ziemkiewicz.

– Jeśli to główny postulat Rafała Trzaskowskiego to trzeba mu pozazdrościć, ale wydaje mi się, że będą inne sprawy poruszane w trakcie kampanii wyborczej. Wybór Trzaskowskiego z jednej strony wydawałby się dobry dla Platformy Obywatelskiej, bo to jednak polityk rozpoznawalny, z młodego pokolenia, wydaje się, że ma dużo pomysłów. Jednak był szefem kampanii pani prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz i to zostanie mu na zawsze wypomniane przez Prawo i Sprawiedliwość. Przez to był to jednak strzał w stopę, to, że opozycja nie zjednoczyła się w wyborze jednego kandydata, szczególnie, że podobno dochodziło tam do dziwnych rozgrywek. Wcześniej Andrzej Halicki miał się porozumieć z opozycją, że PO godzi się na kandydata Nowoczesnej i może to być nawet Paweł Rabiej lub Kamila Gasiuk-Pihowicz. Podobno gdy Schetyna dowiedział się, że Andrzej Halicki dokonuje jakieś ustalenia to sam postanowił ogłosić Rafała Trzaskowskiego, a pamiętajmy, że Halicki był jego kontrkandydatem. Podobno wszyscy byli zaskoczeni, również sama Platforma. Wydaje się, że to nie jest dobry pomysł. Trzaskowski nie ma planu na rozwój Warszawy – zauważa Joanna Miziołek.

"Trzaskowski jest mniej rozpoznawalny niż Patryk Jaki"

– Tym planem to jest ta tęcza. On chce zabrać ten atrybut Pawłowi Rabiejowi, któremu tęcza bardziej pasuje. Co do reszty to ja bym tu upatrywał chęci utrącenia Rafała Trzaskowskiego w wewnętrznej rozgrywce partyjnej. Nie zgadzam się z Asią co do rozpoznawalności Trzaskowskiego. Moim zdaniem jest mniej rozpoznawalny niż jego potencjalny kontrkandydat – Patryk Jaki. Jest kojarzony przez tych, którzy bliżej obserwują życie polityczne, to jednak nie jest polityk z pierwszego szeregu. Andrzej Halicki byłby jeszcze mniej rozpoznawalny. Trzaskowski przywołuje jako plus, że ma więcej czasu na wykreowanie swojej rozpoznawalności, przypomniał casus Andrzeja Dudy i Bronisława Komorowskiego. Z drugiej strony daje też czas przeciwnikom, żeby już atakowali go jako kandydata, z czego trudno się wycofać. Jak został przedstawiony, to trudno zrezygnować. Co ciekawe on formalnie kandydatem nie jest, Schetyna mówi, że chciałby żeby Trzaskowski był kandydatem. Może być taki manewr jak z Gowinem jako ministrem obrony narodowej w rządzie PiS-u – odpowiada Łukasz Warzecha.

"ycofanie się z takiego oświadczenia niesie ze sobą duże straty wizerunkowe"

Nie zgadza się z tym Mariusz Gierej. – Ponieważ kochamy teorie spiskowe popatrzmy na jedną rzecz. Grzegorz Schetyna nie jest genialnym demiurgiem politycznym, ale jest perfekcyjnym „nocnym mordercą”. Kiedy wyciągnięto Rafała Trzaskowskiego? Kiedy Sławomir Neumann miał problem prokuratorski, mógł zostać bohaterem wszystkich mediów, ale nie został. Po drugie frakcja młodych ma okazje pokazać co jest warta. Po trzecie to jest taki przedskoczek, który ma wyczyścić sprawę Hanny Gronkiewicz-Waltz. Wystawiamy Trzaskowskiego, który jest powiązany z panią prezydent, jak się nie uda to można wyjść spokojnie, nie zgodziła się Nowoczesna, więc pokazujemy kandydata, który jest rzeczywistym kandydatem. Armaty PiS-owskie wystrzeliły w Trzaskowskiego, jeśli rzeczywisty skoczek będzie miał wagę i powagę to te wszystkie armaty przestają istnieć. Jeśli taka jest konstrukcja tego to wygląda to inaczej – dodaje Mariusz Gierej.

– Mimo wszystko będę stał na pozycji, że wycofanie się z takiego oświadczenia jak te Schetyny niesie ze sobą duże straty wizerunkowe – odpowiada Łukasz Warzecha.

– Trudno rozstrzygać, ale takie żelazne oczekiwanie na wspólnego anty-pis-owskiego kandydata jest tak silne, że taki wyskok mógłby być wybaczony, jeśli wystawimy wspólnego kandydata. Jest rzeczywiście rok, można robić różne cuda – zakończył Rafał Ziemkiewicz.

Źródło: Telewizja Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy