Francja - Nigeria 2:0. Koguty lepsze od Orłów

Łukasz Czubek 01-07-2014, 18:55
Artykuł
www.flickr.com/calciostreaming/CC BY 2.0

Francja na tegorocznym Mundialu prezentuje się zdecydowanie lepiej niż na poprzednich imprezach. Na mistrzostwach świata w RPA ciągłe kłótnie były jednym z głównych powodów kiepskiej gry tej reprezentacji. Teraz widać, że Trójkolorowi stanowią monolit na boisku i uporali się z problemem złej atmosfery w drużynie. Efektowne zwycięstwo nad Szwajcarią pokazało, że Koguty potrafią grać widowiskowy futbol. Choć Nigeria do ostatniego spotkania walczyła o awans z grupy, to meczem z Argentyną udowodniła, że zamierza powalczyć o 1/4 finału.

Przez pierwsze kilka minut obie drużyny zapuszczały się pod pole karne przeciwnika, ale w akcjach brakowało, albo precyzyjnego ostatniego podania, albo skutecznego strzału na bramkę. W 19 minucie Emmanuel Emenike co prawda trafił do siatki, ale był na minimalnym spalonym i sędzia nie uznał gola. Trzy minuty później Paul Pogba i Mathieu Valbuena przeprowadzili piękną dwójkową akcję, którą strzałem z woleja zakończył Pogba, ale Vincent Enyeama popisał się świetną robinsonadą.

W następnej fazie pierwszej połowy mieliśmy do czynienia z walką w środku boiska, a gdy któraś z drużyn dochodziła do sytuacji to nadal brakowało kropki nad i. Pod koniec pierwszej odsłony po dobrej akcji Trójkolorowych w doskonałej okazji znalazł się Mathieu Debuchy, ale ostatecznie nie trafił w bramkę. W odpowiedzi Emenike huknął z dystansu, a Hugo Lloris odbił piłkę do przodu pod nogi Victora Mosesa, który jednak nie opanował futbolówki.

Druga cześć widowiska ponownie nacechowana była tak zwaną „wymianą ciosów”. Francja starała się przejmować inicjatywę, a Nigeria kontratakowała. W 54 minucie Blaise Matuidi otrzymał żółtą kartkę po faulu na Onazim. Zagranie było bardzo niebezpieczne i skończyło się kontuzją zawodnika, który nie wrócił już na boisko. Prawdopodobnie nikt nie miałby pretensji do arbitra, gdyby pokazał czerwony kartonik. Dziesięć minut później Peter Odemwingie w stylu Arjena Robbena układał sobie piłkę na lewej nodze przed polem karnym i oddał groźny strzał obroniony przez Llorisa.

Francja zaczęła się mozolnie rozkręcać, miedzy innymi dzięki wprowadzonemu w okolicach 60 minuty Antoine Griezmannowi. Młody zawodnik był aktywny i w 70 minucie celnym podaniem wypracował sytuację sam na sam dla Karima Benzemy. Napastnik Realu Madryt przegrał pojedynek z bramkarzem Super Orłów, choć potem piłka przypadkowo odbiła się od niego i zmierzała do bramki, ale została wybita przez Mosesa. Dziewięć minut później poprzeczka uratowała zawodników z Czarnego Lądu po strzale Yohana Cabaye. Jednak po chwili było już jeden do zera dla Kogutów. Po ósmym już dośrodkowaniu Valbueny z rzutu rożnego błąd popełnił świetnie spisujący się do tej pory bramkarz Nigerii. Enyeama niefortunnie strącił piłkę wprost na głowę Pogby, który podjął błyskawiczną decyzję i zdobył gola. Po czterech minutach mający sporą chęć do gry Griezmann oddał świetny strzał, ale parada Enyeamy była jeszcze lepsza.

Choć Super Orły próbowały jeszcze kontrować to widać było, że powietrze powoli z nich uchodzi. Na domiar złego w doliczonym czasie gry Valbuena posłał mocną piłkę po ziemi w pole karne, która niefortunnie odbiła się od doświadczonego obrońcy Josepha Yobo i wpadła do bramki. W tej chwili Francja mogła już cieszyć się z awansu i faktycznie wynik już się nie zmienił.

Francja pokonała Nigerie, choć momentami była bardzo bezbarwna. Super Orły przez całe spotkanie dzielnie walczyły i postawiły trudne warunki rywalowi. Jednak błędy indywidualne Afrykanów zadecydowały o awansie Kogutów do 1/4 finału.

Źródło:

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy