Dzwonili po pogotowie kilkadziesiąt razy. Na pomoc musieli czekać ponad 2 godziny

Artykuł
wikipedia/ Pawel998/ CC 3.0

Przechodnie, którzy zobaczyli leżącego na przystanku mężczyznę próbowali wezwać pomoc. Bezskutecznie telefonowali kilkadziesiąt razy pod 112. Pogotowie przyjechało po ponad dwóch godzinach.

Cała sytuacja miała miejsce w środę po godz. 18:30 na przystanku autobusowym "Garbary" w Poznaniu.

Świadkowie zdarzenia są zbulwersowani. Ich zdaniem po raz pierwszy pomoc została wezwana o godzinie 18:30 podczas gdy karetka pojawiła się dopiero po 21.

W tym czasie osoby stojące na przystanku wykonały kilkadziesiąt połączeń telefonicznych. Próbowali jak najszybciej ściągnąć pomoc do potrzebującego mężczyzny, jednak pogotowie się nie pojawiało.

- Ja do nich dzwonię a kobieta mówi mi, że mam nie krzyczeć. A jak ja mam nie krzyczeć, jak czekam tyle czasu i bezskutecznie błagam o pomoc - mówiła uczestnicząca w całym zajściu Anna Urbanowska.

Poszkodowany mężczyzna i tak może jednak mówić o sporym szczęściu. Do momentu pojawienia się karetki i zabrania go do szpitala, pomocy na miejscu udzielał mu jeden z przechodniów, będący również ratownikiem medycznym.

Źródło: tvn24.pl

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy