Dzisiaj wypada rocznica porwania ks. Popiełuszki. Nie zapomnijmy kto rozpoczął spektakl nienawiści

Artykuł
Fot. zrzut ekranu z Superstacji

19 października 1984 r. miała miejsce jedna z najczarniejszych kart polskiego komunizmu. Ks. Jerzy Popiełuszko został porwany i zamordowany przez funkcjonariuszy zbrodniczego systemu. Wcześniej prawdziwą kampanię nienawiści przeciwko księdzu rozpętał Jerzy Urban.

Na początek warto sobie przypomnieć jak przebiegło brutalne morderstwo:

Wracając do Warszawy, na drodze do Torunia, niedaleko miejscowości Górsk, Jerzy Popiełuszko wraz ze swoim kierowcą Waldemarem Chrostowskim zostali uprowadzeni przez funkcjonariuszy Samodzielnej Grupy „D” Departamentu IV MSW w mundurach funkcjonariuszy Wydziału Ruchu Drogowego MO.

Zamknięty w bagażniku ks. Jerzy usiłował się wydostać, więc porywacze zatrzymywali się co jakiś czas, i bili go aż do utraty przytomności. W końcu związali księdza w taki sposób, że każda próba wyprostowania nóg powodowała duszenie. Mordercy zeznali potem przed sądem, że koło północy wjechali na zaporę na Wiśle we Włocławku. Tam z wysokości kilkunastu metrów wrzucili księdza do wody.

19 października – Dzień porwania ks Popiełuszki. Nie zapominajmy, gdzie padły pierwsze słowa nienawiści, które wyrodziły się potem w zabójstwo – napisał Piotr Semka na Twitterze.

Człowiek z którym wielu celebrytów nie brzydzi się przebywać na jednej imprezie – wskazuje internauta.

Warto przeczytać co udostępnił prof. Sławomir Cenckiewicz:

Źródło: twitter.com/telewizjarepublika.pl/wikipedia

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy