Dziś rocznica śmierci Wielkiego Polaka Prymasa Wyszyńskiego. Oto kilka myśli naszego duchowego przywódcy, które są aktualne nawet dziś!

Artykuł

Duch ciemności jest duchem niepokoju. On nie zawsze dąży do tego, aby nas doprowadzić wprost do grzechu. Często wie, że mu się to nie uda, bo łaska Boża jest w nas wystarczająco silna. Wtedy przynajmniej zasiewa niepokój, stwarzając sto trudności i wątpliwości, które mają charakter niesłychanie podniosły, a tematykę niemal świętą i religijną. Wynika ona nawet często z troski o Kościół Chrystusowy i Królestwo Boże, o to niemal, aby samemu Bogu starczyło sił do uratowania się i utrzymania na świecie. Wtedy boimy się o wszystkich i o wszystko - pisał Prymas kard. Stefan Wyszyński w rozważaniach o modlitwie "Ojcze Nasz".

Dziś mija 38 lat od śmierci Czcigodnego Sługi Bożego Stefana Kardynała Wyszyńskiego. O godz. 19.00 w Archikatedrze warszawskiej zostanie odprawiona uroczysta Msza św. o rychłą beatyfikację Prymasa Tysiąclecia. Po Mszy św. tradycyjnie odmówiona zostanie modlitwa o beatyfikację przy sarkofagu ks. Kardynała.

W dzisiejszym dniu warto przypomnieć najważniejsze słowa Sługi Bożego, które nadal są aktualne:

Matka ma prawo do swego ciała, ale nie ma prawa do poczętego dziecięcia, bo ono jest własnością Boga i narodu.

(Warszawa, 28 grudnia 1975)

 

Człowiek nie może pragnąć zupełnego wyzwolenia się ze znoju pracy, bo trud wyzwala z grzechu.

(z książki "Duch pracy ludzkiej")

 

Potrzeba w naszej Ojczyźnie przykładu ofiary z siebie, aby człowiek współczesny zapomniał o sobie, a myślał o drugich - o dobru rodziny, o wypełnieniu swego powołania i zadania życiowego wobec innych, o dobru całego narodu.

(Warszawa, 25 września 1968)

 

Każda miłość musi być próbowana i doświadczana. Ale gdy wytrwa, doczeka się nagrody - zwycięskiej radości. Każda miłość prawdziwa musi mieć swój Wielki Piątek... Jeśli więc miłujemy naprawdę, trwajmy wiernie tak, jak trwała na Kalwarii Maryja z niewiastami i ufajmy! Skończy się Wielki Piątek, przyjdzie Wielka Sobota i triumf Wielkiej Niedzieli!

(Warszawa, 28 marca 1965)

 

To, co jest niezmiernie ważne, to wstrzymanie fali demoralizacji społeczeństwa wiejskiego przez środki masowego przekazu. Niech nikt nie myśli, że jestem może przeciwnikiem awansu społecznego wsi, zwłaszcza gdy idzie o szeregi uczącej się gorliwie młodzieży, pochodzącej z rodzin rolniczych. Zjawisko to jest dobre i pożądane. Ale idzie o to, aby było proporcjonalnie wymierzone, tak iżby wieś nie wymarła. Dlatego też wieś musi czuwać nad tym, aby się nie dać zdemoralizować przez nietrzeźwość i przez kluby tak zwanej kultury, gdzie wszystko może być, oprócz kultury. Bronić się musi przed niszczycielstwem bezmyślnym, zwłaszcza przez ucieczkę z zagonu ojcowego.

(Warszawa, 28 grudnia 1975)

Obok dziwnych zwyczajów ulicznych dostrzega się również zanik smaku i poczucia stosowności. Rozpanoszyła się "histeria mody", nie licząca się z nakazami skromności, z poczuciem estetyki ani też z wymaganiami higieny i zdrowia. Zwyczaje plażowe przechodzą na ulicę, zaczyna panować ordynarna moda, która z naszych dziewcząt robi prawdziwe "monstra", zacierając w nich właściwy Polkom wdzięk i smak.

(Jasna Góra, 17 sierpnia 1969)

 

Zwolnienie się od życia wewnętrznego pod wpływem nadmiaru pracy odbija się na wartości naszej pracy, wtedy bowiem ujawnia się w niej brak cnót osobistych, o który rozbić się może każde dzieło. Nie pomogą wówczas najbardziej pociągające idee: gdy zabraknie powiązania życia wewnętrznego z życiem czynnym, upadnie dzieło prowadzone, jak wiele innych upadło, o czym poucza historia zakonów.

(z książki "Duch pracy ludzkiej")

 

Bóg jest Miłością! Jego Syn pragnął upowszechnić wśród ludzi to przekonanie, pragnął dodać nam otuchy i wiary, że wędrówka człowieka na ziemi nie jest wygnaniem i karą, lecz zadaniem, by przez dzieła miłości czynić sobie ziemię poddaną, bardziej ludzką i w pełni Bożą.

(orędzie na Boże Narodzenie 1980 roku)

 

Pamiętajcie, nowa Polska nie może być Polską bez dzieci Bożych! Polską niepłodnych lub mordujących nowe życie matek! Polską pijaków! Polską ludzi niewiary, bez miłości Bożej! Nie może być Ojczyzną ludzi bez wzajemnej czci jedni dla drugich, bez ducha ofiary i służby, bez umiejętności dzielenia się owocami pracy z tymi, którzy sami nie są w stanie zapracować na życie i utrzymanie.

(Kobyłka, 8 września 1970)

 

Obyście nie poddali się wygodnictwu, egoizmowi i wrogości życia! Obyście nie naśladowali modnych lalek, których pełne są teatry, kabarety, kawiarnie, redakcje. Obyście nie naśladowali kobiet, wyśmiewających matki, które urodziły Polsce i Kościołowi trzecie, czwarte, czy piąte dziecko.

(Kobyłka, 8 września 1970)

 

Tak często słyszymy zdanie: "Piękną i zaszczytną rzeczą jest umrzeć za Ojczyznę". Jednakże trudniej jest niekiedy żyć dla Ojczyzny. Można w odruchu bohaterskim oddać swoje życie na polu walki, ale to trwa krótko. Większym niekiedy bohaterstwem jest żyć, trwać, wytrzymać całe lata.

(Warszawa, 6 stycznia 1981)

 

Kościół od nas tak mało wymaga, iż niektórzy mędrcy, teologowie, i mistycy doszli do przekonania, że wystarczy polecenie: "Miłuj i czyń, co chcesz!" W Kościele ten, kto miłuje, nie ma kłopotu z żadnymi prawami, przepisami i kodeksami karnymi, nawet nic o nich nie wie. Św. Paweł tak tłumaczy: przykazania są potrzebne tym, którzy je naruszają, a nie tym, którzy ich nie naruszają.

(z rozważań o modlitwie "Ojcze Nasz")

 

Chrystus mówił o pobielanych grobach. Dziw, jak człowiek lubi zamazać każdy brud: przecież ściana pobielona nie przestaje być od wewnątrz brudna. Czy może dlatego ludzie malują twarze, że już spostrzegli w nich grobową zgniliznę? Czy może dlatego sięgają po wody pachnące, że są świadomi tego, że "coś" w nich się psuje? Czy może dlatego coraz staranniej się ubierają, że coraz nędzniej od wewnątrz wyglądają? Czyż chcą handlować starym towarem w nowych opakowaniach? Egipcjanie malowali mumie, wiedząc, że już życia w nich nie ma! Czyżby historia się i tu miała powtarzać? - A więc należało głośno krzyczeć: Wody! - Ale "Wody Żywej", nie tej, po którą przychodziła Samarytanka do studni Jakubowej. Trzeba tej wody, z którą powróciła do miasta. Wody Chrystusa! Bo ta Woda dociera usque ad animam meam.

(Zapiski Więzienne, 16 czerwca 1954)

 

 

 

Źródło: Telewizja Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy