11 stycznia rozpoczyna się trzydniowe posiedzenie Sejmu. Początek przewidziany jest na godzinę 12:00. Wczoraj wieczorem zebrał się klub Platformy Obywatelskiej. Zdaniem największej partii opozycyjnej "33. posiedzenie Sejmu nie zostało zakończone". Posłowie Platformy mogą dalej blokować mównicę sejmową.
Dla partii rządzącej i i Kancelarii Sejmu najważniejsze jest, żeby obrady odbyły się na Sali Plenarnej. Posłowie ugrupowania Pawła Kukiza oraz PSL nie będą zakłócać pracy. Opozycja totalna – Platforma Obywatelska i .Nowoczesna – zapowiadają kontynuowanie protestu na Sali Plenarnej.
Ostatnie posiedzenie Sejmu – 16 grudnia 2016 roku – na którym odbyło się głosowanie nad ustawą budżetową, zostało przeprowadzone w Sali Kolumnowej, ponieważ pozycja blokowała sejmową mównicę, stąd marszałek Kuchciński, zdecydował się przenieść posiedzenie. Od tego czasu trwa okupacja Sali Plenarnej Sejmu, która potrwać ma do 11 stycznia.
8 stycznia Kancelaria Sejmu zapowiedziała, że "dołoży wszelkich starań, by 34. posiedzenie Sejmu odbyło się w Sali Posiedzeń; jeżeli jednak normalna praca Izby nie będzie możliwa, podjęto decyzję o przystosowaniu Sali Kolumnowej do przeprowadzenia obrad".
We wtorek i w środę odbyły się spotkania liderów partii parlamentarnych. Nie wziął w nich udział tylko Grzegorz Schetyna. Niestety, mimo że PiS był skłonny do daleko idących ustępstw, nie udało się dojść do porozumienia. – Od jutra przejdziemy w inną formę protestu – powiedział wczoraj po spotkaniu lider .Nowoczesnej, Ryszard Petru.
Źródło: sejm.gov.pl, telewizjarepublika.pl