Dzięciołowski: Siedem lat od katastrofy mamy coraz więcej znaków zapytania, śladów zacierania, ignorancji, która była wprost i świadomie realizowana

EmaPob 19-06-2017, 20:50
Artykuł
Telewizja Republika

– To zaniechanie i dopuszczenie do tego, co się stało, jest oskarżeniem w stosunku do ówcześnie rządzących, bez względu na to, jak oceniamy Smoleńsk. I za to oskarżenie trzeba będzie odpowiedzieć. Zachowanie strony polskiej było kuriozalne i było ewenementem. My dziś w sprawie Smoleńska nie wiemy prawie nic. 7 lat od katastrofy mamy więcej znaków zapytania, śladów zacierania, ignorancji, która była wprost i świadomie realizowana - stwierdził gość programu.

Gościem programu "Wolne Głosy Wieczorem" był Rafał Dzięciołowski -  historyk, politolog, dziennikarz.

– Jest możliwa wersja, że abdykacja państwa polskiego z dochodzenia swoich suwerennych praw, wynikała z przerażenia faktem, że rząd polski miał przekonanie o rosyjskim sprawstwie. Widząc nieuchronność zdemaskowania Rosji uznał, że nie jest to ich sprawa - mówił Rafał Dzięciołowski -  historyk, politolog, dziennikarz.

"Pani Kopacz w sposób szkolny i infantylny próbuje się uwolnić i wskazuje, że współpraca z Rosjanami została zrealizowana i jej ślady widzimy"

– Inny wariant pokazuje, że jeszcze przed katastrofą zostali oni wciągnięci w grę polityczną przeciwko prezydentowi Polski. MSZ był pośrednikiem między prezydentem a stroną rosyjską i permanentnie opóźniał kontakty. Rządzący zostali wciągnięci w pułapkę przez Rosjan. Kiedy elity polityczne zniknęły, rząd uznał, że lepiej jest pozwolić Rosjanom przeprowadzić tę operację do końca - stwierdził Dzięciołowski. 

– Rząd abdykował, wiedząc, że cena polityczna jest zbyt wysoka i wiązałaby się z ujawnieniem faktów kompromitujących ich w oczach polskiego społeczeństwa. Linia obrony staje się linia oskarżenia. Mam na myśli to, że przestali się oni interesować wyjaśnieniem tego, co się działo w Smoleńsku. Pani Kopacz w sposób szkolny i infantylny próbuje się uwolnić i wskazuje, że współpraca z Rosjanami została zrealizowana i jej ślady widzimy - mówił historyk.

 "W sondażach widać, że pomimo 7 lat zakłamywania Smoleńska, większość Polaków nie wie, co się wydarzyło w Smoleńsku"

– To zaniechanie i dopuszczenie do tego, co się stało, jest oskarżeniem w stosunku do ówcześnie rządzących, bez względu na to, jak oceniamy Smoleńsk. I za to oskarżenie trzeba będzie odpowiedzieć. Zachowanie strony polskiej było kuriozalne i było ewenementem. My dziś w sprawie Smoleńska nie wiemy prawie nic. 7 lat od katastrofy mamy więcej znaków zapytania, śladów zacierania, ignorancji, która była wprost i świadomie realizowana - stwierdził gość programu. 

– W sondażach widać, że pomimo 7 lat zakłamywania Smoleńska, większość Polaków nie wie, co się wydarzyło w Smoleńsku. I to jest postawa racjonalna, w której wątpimy. To jest nadzieja na ostateczne rozstrzygnięcie tego, co się wydarzyło - powiedział Rafał Dzięciołowski. 

Źródło: Telewizja Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy