Dyskusja wokół pomnika w Pieniężnie. „Nie powinniśmy go niszczyć”. „Powinien zniknąć z przestrzeni publicznej”

Artykuł
Michał Rachoń, Marek Jurek, Piotr Chmielowski, Andrzej Orzechowski
telewizja republika

– Prędzej czy później ten pomnik zniknie z przestrzeni publicznej – mówił na antenie Telewizji Republika Marek Jurek z PiS. Zgodził się z nim poseł PO Andrzej Orzechowski. – Nawet jeśli jest to pomnik zbrodniarza, powinien on pozostać – stwierdził z kolei polityk SLD Piotr Chmielowski.

W ten sposób komentowano zdewastowanie pomnika komunistycznego generała w Pieniężnie i reakcję władz Rosji, które „wyraziły oburzenie” z powodu zajścia.

– Prędzej czy później ten pomnik zniknie z przestrzeni publicznej, a przecież nie da się kontrolować reakcji społecznych i one będą się powtarzać – mówił Marek Jurek.

– Pomników nie powinno się niszczyć. Nawet jeśli jest to pomnik zbrodniarza, powinien on pozostać – stwierdził natomiast Piotr Chmielowski. Poseł Sojuszu Lewicy Demokratycznej argumentował, że takie rozwiązanie pomoże „nauczyć następne pokolenia, kim ta postać była i w jakich okolicznościach znalazła się na polskiej ziemi”. Polityk podał też przykład pomnika cara Piotra I w Helsinkach, który jego zdaniem aktualnie uświadamia Finów o doświadczeniach rosyjskiej okupacji.

– Tego typu pomników, w Polsce nie powinno być i na szczęście jest ich coraz mniej – nadmienił Andrzej Orzechowski z PO. Poseł przypomniał jednak, że Polskę wiążą umowy międzynarodowe, również te bilateralne. – Incydent w Pieniężnie jest wydarzeniem, do którego przywiązujemy zbyt wielką uwagę – ocenił.

– Polska ma prawo domagać się rozebrania tego pomnika, ale nie powinny być akceptowane akty samowoli – stwierdził Marek Jurek. Polityka PiS podkreślał, że głównym celem polskiej polityki historycznej na forum międzynarodowym powinno być „doprowadzenie do międzynarodowego potępienia komunizmu”.

Kolejnym wątkiem rozmowy było zaproszenie prezydenta Rosji do Francji z okazji 70. rocznicy wylądowania wojsk sojuszniczych w Normandii. W uroczystościach 5-6 czerwca, oprócz Putina i prezydenta Francji Francoisa Hollande’a, udział mają też wziąć prezydent USA Barack Obama, królowa Wielkiej Brytanii Elżbieta II i kanclerz Niemiec Angela Merkel.

– Polska powinna mieć swoje stanowisko w polityce międzynarodowej wobec takich spraw – zaznaczył Marek Jurek. Zdaniem polityka PiS sytuacja jest zadziwiająca w obliczu działań Rosji wobec Ukrainy. – Czy my chcemy, żeby Zachód XXI wieku reagował tak jak reagował na Budapeszt w 56., stawianie Muru Berlińskiego, Czechosłowację w 68. czy polską Solidarność – pytał były marszałek Sejmu.

Z kolei Piotr Chmielowski stwierdził, że to zaproszenie stanowi „bardzo niebezpieczną sytuację”. – Przywódcy Zachodu oczekują, że zaproszą Putina, porozmawiają, poklepią się po plecach i wszystko będzie dobrze – ironizował polityk SLD.  

Natomiast zdaniem Orzechowskiego podejścia Zachodu wynika z tego, że „te państwa nie miały bezpośrednich doświadczeń z agresywną Rosją”.

Źródło: telewizja republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy