Dr Targalski: III RP to ubekistan

Artykuł
Piotr Wroński i dr Jerzy Targalski
Telewizja Republika

– Myślę, że jesteśmy na innym etapie. Wcześniej byliśmy na etapie, że staramy się niczego nie znaleźć, że może teczka się zdematerializuje. Sam fakt, że prezes IPN teczkę wziął, spalił go u ludzi, którzy go wysunęli na to stanowisko. Teraz nie ma wyjścia, musi pokazać, jakim jest żarliwym poszukiwaczem ukrywanych przez SB dokumentów (…) III RP to ubekistan. To twór, jaki zaprojektowano w Moskwie. Albo to do głów dojdzie, albo dalej będzie ten cyrk – powiedział w programie "W Punkt” politolog dr Jerzy Targalski.

Według dr. Targalskiego, jeżeli prezes IPN znalazłby dokumenty, to byłby problem, ale jeśli ich nie znajdzie, to może pokazać, że się starał. – Cały system tak został skonstruowany, żeby bronić odpowiedzialności bezpieki. Cała formuła jest rozmyta. Należałoby wywrzeć nacisk na prokuratura. To jest działalność operacyjna. Tym powinna zająć się ABW, tego się w ten zabawy sposób nie da zrobić – dodał.

Działania IPN-u, to tylko gra pozorów?

Zdaniem politologa działania IPN-u są tak robione, aby stworzyć pozory, że coś się robi, ponieważ w ten sposób nie da się niczego znaleźć.

Podobnego zdania był Piotr Wroński, były funkcjonariusz SB i Agencji Wywiadu. Według niego, po takiej medialnej sytuacji, jaka była w domu gen. Kiszczaka dokumenty zostały ukryte. – Zaczyna się od końca. Wszyscy patrzą na generałów, ale zapomina się, że mają adiutantów. – dodał.

Co kryje zbiór zastrzeżony IPN?

Według Wrońskiego należy zacząć od odtajnienia całego zbioru zastrzeżonego w IPN, a następnie skatalogować, co mamy, a czego nie. Jak dodał, czasami ciężko zatrzeć ślady. – Uważam, że można stworzyć katalog teczek, które były, ale zniknęły. Nie zapominajmy, że każda sprawa, to kuchnia operacyjna. To była machina państwowa. Muszą być wnioski – stwierdził.

Były oficer AW przyznał, że już na początku lat 90. należało rozbroić minę i ujawnić wszystkie dokumenty, aby zneutralizować możliwość późniejszego szantażu. Jak dodał, sytuacja, w której tylko oficerowie służb specjalnych mają dostęp do zbioru zastrzeżonego, ale prezes IPN już nie, jest "paranoiczna".


CZYTAJ RÓWNIEŻ:

Prokuratorzy IPN w domu Jaruzelskiego. Szukają prywatnego archiwum generała?

Źródło: Telewizja Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy