Dr Targalski: Agresorzy szkalujący Polskę i czym tak naprawdę był amerykański atak na Syrię!

Artykuł
Telewizja Republika

Dr. Targalski w swoim programie w Telewizji Republika ,,Geopolityczny tygiel'' mówił o prawdziwym podłożu konfliktu na linii Rosja-USA w Syrii - ,,Dla Rosji i Stanów Zjednoczonych Syria jest jedynie instrumentem w sporze o to, czy Stany Zjednoczone zgodzą się, by Rosja miała swój udział w decyzjach w najważniejszych sprawach z polityki światowej, czy Rosja będzie miała strefę wpływów, w której będzie mogła robić co chce, czy będzie mogła doić Europę, uzależniać ją od swoich dostaw gazu i ropy'' - powiedział w programie.

Polityka zagraniczna Polski odnosi sukcesy, ta strategia polegający na tym, że miłością i uległością postanowiliśmy tak zmęczyć agresora, żeby wreszcie zrezygnował z kopania nas, bo co to za przyjemność kopać kogoś, kto się ustawia, żebyśmy się nawet nie wysili, nie zmęczyli przy tym. Ta taktyka odniosła sukcesy, nastąpiła eskalacja agresji. Więc rozumiem, że teraz będziemy dawali jeszcze większy dowody miłości i jeszcze większej uległości w nadziei, że agresor zniechęci się z nudów. Ja bym na przykład nie wytrzymał.

Zobaczymy, czy agresorzy szkalujący Polskę i atakujący ją na wszystkich frontach też będą do sprawy polskiej tak podchodzili ponieważ w ciągu ostatniego tygodnia mieliśmy do czynienia z atakiem ruskiej propagandy, agentury i rozmaitych ludzi naiwnych i prawicowych gawnojedów, którzy tonami łykali rosyjskie kłamstwa w sprawie Syrii. Zastanówmy się, czym naprawdę był atak amerykański.

Tutaj trzeba rozróżnić podejście do Syrii takich państw jak Turcja, Iran, Chiny, które chcą inwestować w Syrii. Izrael, Arabia Saudyjska, ich interesuje Syria jako Syria. Natomiast dla Rosji i Stanów Zjednoczonych Syria jest jedynie instrumentem w sporze o to, czy Stany Zjednoczone zgodzą się, by Rosja miała swój udział w decyzjach w najważniejszych sprawach z polityki światowej, czy Rosja będzie miała strefę wpływów, w której będzie mogła robić co chce, czy będzie mogła doić Europę, uzależniać ją od swoich dostaw gazu i ropy.

Kiedy Rosjanie straszyli Amerykanów, że umieszczą swoich żołnierzy w tych bazach, które miały być zbombardowane, testowali Trumpa, czy Trump się przestraszy, że spuszczając rakiety na oddziały rosyjskie może wywołać III wojnę światową, no to ustąpi. A jak ustąpi, to się skompromituje i będzie można iść dalej w eskalacji, czy też zareaguje. Trump wybrał, jakby drogę pośrednią. Uprzedził Rosjan, że rakiety zostaną odpalone, także kiedy nadleciały to nikogo w budynkach, ani żadnych środków chemicznych tam nie było. W związku z tym rakiety nie zrobiły nikomu żadnej krzywdy. Prawda 7 osób zabito, ale przy takim nalocie dywanowym 7 ofiar to jest w zasadzie nic.

Z punktu widzenia Trumpa cała operacja nie miała charakteru wojskowego, tylko wybitnie polityczny. Chodziło o przesłanie następującej wiadomości Putinowi <<Słuchaj jeżeli będziesz prowadził politykę agresywną, będziesz eskalował napięcie, jak chociażby użycie gazu, to nie tylko ja w sposób zdecydowany odpowiem, ale jeszcze stworzę przeciwko tobie koalicję>>. To ostrzeżenie dało rezultaty. Putin, jak na razie nie zdecydował się na eskalacje, bo zobaczył, że to może być zbyt niebezpieczne. Natomiast na portalu Bloomberg ukazał się artykuł dwóch autorów rosyjskich, w którym użyto starą taktykę. Tłumaczą oni, że Putin jest gołąbkiem pokoju i oczywiście chciałby się porozumieć, ale oczywiście nie może stracić twarzy, bo przecież jak straci twarz, to przyjdą do władzy gorsi. A co Ameryka powinna zrobić, żeby Putin nie stracił twarzy? Oczywiście uznać wszystkie jego żądania. Jeżeli Trump da się teraz na to nabrać, no bo to, że w Polsce eksperci dadzą się nabrać, zaraz będą pisali, że Putin słabnie to jest pewne. Jeżeli Trump da się na to nabrać, no to nastąpi okres przejściowy. Jak zrozumie, że został wystrychnięty na Dudka to znowu dojdzie do eskalacji. Jeżeli nie da się nabrać to będą kolejne sankcje. W tej chwili Trump zapowiedział kolejne sankcje, ale ich nie wprowadza, bo czeka jaka będzie odpowiedź rosyjska. Dlatego, że Trump całą tę politykę syryjską traktuje jak negocjacje.

Źródło: Telewizja Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy