Dr Fedyszak-Radziejowska: "Solidarność" była wielkim sukcesem, ale nie sukcesem Wałęsy

Artykuł
Dr Barbara Fedyszak-Radziejowska
Telewizja Republika

"Solidarność" była wielkim sukcesem, nie był to sukces Wałęsy, ale setek tysięcy ludzi, którzy zaryzykowali swoim udziałem w strajkach - mówiła na antenie TV Republika dr Barbara Fedyszak-Radziejowska.

O fenomenie "Solidarności", w przeddzień rocznicy Porozumień Sierpniowych rozmawiali dr Barbara Fedyszak-Radziejowska i dr Piotr Gliński.

Fedyszak-Radziejowska przypomniała swój tekst pisany przed laty na temat "Solidarności". - Pisałam, że nie była to jakaś utopia, cud i festiwal, czy samoograniczająca się rewolucja – mówiła. - Był to wielki sukces, ale nie sukces Wałęsy, ale setek tysięcy ludzi, którzy zaryzykowali swoim udziałem w strajkach - podkreśliła. - Nie mieli żadnych gwarancji, że to się uda - dodała. W opinii socjolog, ważne jest aby w "Solidarności" zobaczyć, niebywały sukces, który zwieńczony został zmuszeniem władzy do ustępstw w bardzo ważnych kwestiach. - Nie był on także sukcesem wolnego rynku, egocentrycznie zajętych swoimi interesami przedsiębiorców, ale sukcesem wspólnoty - zauważyła. Zdaniem dr Fedyszak-Radziejowskiej określenie "Solidarności" jako „cud” odbiera bardzo wiele jej twórcom. - Cud jeśli był, to w tym aspekcie, że nie przeczuwaliśmy, że jest możliwe to, co się stało – mówiła, dodając, że w innym przypadku używając tego określenia odbieramy sobie autorstwo tego osiągnięcia.

Z kolei dla dr. Piotra Glińskiego "Solidarność" była cudem. - W tym sensie, że nikt tego nie przewidział i nikt się go nie spodziewał – mówił. - To jest niesłychanie rzadkie zjawisko społeczne. Nie było wcześniejszych doświadczeń wskazujących, że taki ruch może być skuteczny – tłumaczył. - "Solidarność" sama się zorganizowała i wymyśliła w trakcie swego działania. Dynamika ruchu społecznego właśnie tym się charakteryzuje - zauważył dr Gliński. Jak podkreślił, właśnie ten ruch spowodował, że stał się jednym z trzech czynników, które rozwaliły system komunistyczny. - Ja byłem przekonany, że za mojego życia on nie upadnie. To zmieniło losy świata i Polski – mówił socjolog. - Zmiana zaszła i dotknęła milionów ludzi. Polska urodziła się na nowo. Komuniści musieli podwinąć ogony i to my utworzyliśmy tę wspólnotę - wskazał. Dr Gliński przypomniał także, że "Solidarność" przyjęła program, a ci którzy doprowadzili do okrągłego stołu mieli obowiązek jego realizacji. - Wspomnę jego trzy główne filary: samoorganizacja społeczeństwa na wszystkich jego szczeblach, rozliczenie komunizmu, samorządy pracownicze w zakładach pracy – wpływ ludzi pracy na to, co się stanie z reformami gospodarczymi - wyliczał. - Po '89 roku nie udało się zrealizować żadnego do dzisiaj - skwitował.

Źródło: Telewizja Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy