Dominguez zatrzymał rozpędzoną Francję

Łukasz Jaźnicki, mk 27-06-2014, 11:41
Artykuł
flickr/eser.karadag/CC BY-ND 2.0

Pojedynek pomiędzy Francją a Ekwadorem zakończył rywalizację w ramach grupy E. Po 90. minutach, na monumentalnym Estadio do Maracana, padł remis 0:0. Pomimo przytłaczającej przewagi Francuzów, Dominguez swymi filmowymi interwencjami, uratował jeden punkt dla Ekwadorczyków. Niestety, dla fanów zespołu z Ameryki Południowej, to nie wystarczyło do wyjścia z grupy gdyż w korespondencyjnym pojedynku Szwajcaria pokonała Honduras 3:0 i to piłkarze z „krainy wiecznego pokoju” zagrają w 1/8 finału mistrzostw.

Francja dotychczas rozgrywa swój najlepszy turniej od ośmiu lat. Porwała swoim ofensywnym usposobieniem nie tylko kibiców, ale i piłkarskich ekspertów. Karim Benzema jest w świetnej formie i wraz z kolegami pewnie pokonał reprezentacje Hondurasu i Szwajcarii. Szczególnie ich drugi występ zasługuje na słowa uznania, gdyż Francuzi zdeklasowali zespół Ottmara Hitzfielda, wygrywając w pewnym momencie aż 5:0. Świetną prące wykonuje selekcjoner francuskiej kadry - Didier Deschamps. Kapitan zwycięskiej drużyny z 1998 roku, wyciągnął wnioski z dotychczasowych problemów, które trapiły ekipę „Les Bleus”. Do Brazylii nie zabrał zawodników, którzy swoją postawą mogliby w negatywny sposób wpłynąć na atmosferę w szatni. Deschamps podkreślał przed turniejem, iż dla niego istotniejsze jest mieć najlepszą drużynę złożoną z dobrych graczy, niż dobry zespół oparty na najlepszych piłkarzach. Dotychczasowe wyniki świadczą, że podjęte przez niego decyzje personalne były trafne. Prowadzona przez niego reprezentacja zapewniła sobie awans już po dwóch spotkaniach.

Francuzi przystąpili do spotkania z nastawieniem typowo turniejowym. Deschamps, pewny awansu swojego zespołu, desygnował do gry po części rezerwową jedenastkę, dając odpocząć kilku kluczowym graczom. Niestety, dla jakości piłkarskiego widowiska, odbiło się to na płynności gry prezentowanej przez ekipę „Les Bleus”. Natomiast reprezentacja prowadzona przez Reinaldo Ruede koniecznie potrzebowała pełnej zdobyczy punktowej, aby być pewna awansu do kolejnej rundy.

Pierwsze trzy kwadranse przebiegło pod dyktando drużyny z Europy. To Francuzi kontrolowali boiskowe wydarzenia, stwarzając sobie sytuacje zagrażające bramce strzeżonej przez Domingueza. Pierwszy groźny strzał oddał Moussa Sissoko w 15 minucie, jednakże futbolówka poszybowała wprost w ręce ekwadorskiego bramkarza. Na kolejną kapitalną interwencje Domingueza trzeba było zaczekać do 38. minuty, kiedy po strzale Pogby w ekwilibrystyczny sposób przeniósł piłkę nad poprzeczką. W pierwszej połowie Francuzi nie potrafili przekuć swojej przewagi na boisku na zdobyczne bramkowe. Taki stan rzeczy po części był wynikiem dobrej postawy ekwadorskiego bramkarza. Należy jednak podkreślić, iż akcje Francuzów nie były tak dynamiczne i płynne jak w pierwszych meczach na brazylijskim turnieju.

Już pierwsze chwile drugiej połowy przyniosło więcej sportowych emocji niż pierwsze 45 minut. Tuż po przerwie świetną okazję zmarnował Griezmann. Po płaskim dośrodkowaniu Sagny, skierował piłkę wprost w Domingueza, który sparował ją na słupek. W 50. minucie meczu miała miejsce sytuacja, która jeszcze bardziej skomplikowała sytuacje Ekwadoru. Valencia w starciu z Digne nadepnął na kolano francuskiego zawodnika. Arbiter spotkania Noumandiez Doue po konsultacji z sędzią liniowym wyjął czerwony kartonik i wyrzucił skrzydłowego Manchesteru United z boiska. Powtórki wykazały, iż decyzja sędziego z Wybrzeża Kości Słoniowej była kontrowersyjna.

Pomimo przewagi jednego zawodnika, Francuzi nie strzelili zwycięskiej bramki, chociaż w całym meczu oddali aż 11 celnych strzałów. Jednakże za każdym razem szczęśliwie interweniował Dominguez, który świetnie pracował na linii i dobrze się ustawiał. Dzięki temu większość futbolówek skierowanych do jego bramki trafiała wprost w jego ręce.

Podział punktów pozwolił Francuzom zając pierwsze miejsce w grupie. Dla Ekwadoru oznacza to zakończenie przygody z mundialem, jednakże po meczu z ekipą „Les Bleus” mogą wracać do domu z podniesionym czołem. Z kolei Francja już 30 czerwca o godzinie 18 zmierzy się w 1/8 finału z Nigerią na Estadio Nacional de Brasilia.

Źródło: telewizjarepublika.pl

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy