Czy życie pacjentów nie jest już w cenie?

Artykuł
pixabay.com

Stacja dializ przy ul. Kieleckiej w Krakowie od lat świadczyła usługi dla swoich pacjentów, którzy chwalili sobie położenie w dogodnym punkcie miasta i jakość obsługi. Niestety, od kilku miesięcy trwa konflikt wokół placówki, z którą Narodowy Fundusz Zdrowia nie podpisał kontraktu, mimo że mógł zaoszczędzić pieniądze, a sama przychodnia cieszy się dobrą opinią pacjentów.

Nerki to jeden z kluczowych organów człowieka. Narząd ten spełnia przede wszystkim funkcje wydalniczą, jest zatem odpowiedzialny za usuwanie z moczem szkodliwych produktów przemiany materii. Nerki jako specyficzny filtr zatrzymują składniki niezbędne dla organizmu, a także regulują ciśnienie, równowagę kwasowo-zasadową, regulują objętość płynów ustrojowych i produkują aktywne postacie witaminy D.

Niestety, jak każdy element naszego ciała także nerki mogą chorować i przestać działać. Wtedy dla chorych pozostaje, oprócz przeszczepu, jeden ratunek – dializy, czyli zastąpienie nerki przez aparaturę, która usuwa z organizmu szkodliwe substancje oraz nadmiar wody. Pacjent, którego nerki nie pracują, musi trzy razy w tygodniu podłączać się na kilka godzin pod aparaturę. Takie leczenie trwa latami i staje się elementem codziennego życia. Dlatego też ważne, aby stację dializ mieć niedaleko. Z czasem staje się ona drugim domem.

Pacjenci mają gorzej

Tego zdaje się nie rozumieć małopolski oddział Narodowego Funduszu Zdrowia, który w konkursie w 2018 r. zdecydował, że nie podpisze kontraktu ze stacją dializ przy ul. Kieleckiej. Ta położona niemal w centrum Krakowa i dobrze skomunikowana placówka miała pod opieką 38 pacjentów. Nic więc dziwnego, że sprawa wywołała wśród nich szok. Teraz protestują w obronie swojej stacji.

O tym, jakim utrudnieniem dla chorego jest dojeżdżanie do placówki, pisze na Facebooku Marcin Trzebicki z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Osób Dializowanych.

„Bardzo istotną kwestią jest stan pacjentów jadących na dializę, przypominający stan człowieka na drugi dzień po dobrze zakrapianej imprezie. Wydaje się, że każdy dojrzały człowiek pamięta, jak to było. Dializa u pacjenta wywołuje podobny skutek, ponieważ odtrucie organizmu połączone z odchudzeniem, nierzadko ok. 4 kg w ciągu czterech godzin, powoduje znaczne osłabienie, podobne do pierwotnego kaca, na skutek pospiesznego wyczyszczenia organizmu. Jako pacjenci dobrze się czujemy następnego dnia po dializie do południa, a potem nasze samopoczucie pogarsza się aż do czasu dializy. Nieniezbędne przedłużanie procedur związanych z koniecznością odbycia dializy przez urzędników wydaje się nieludzkie” – napisał Marcin Trzebicki.

To jeden z najłagodniejszych komentarzy pod postami dotyczącymi stacji dializ przy ul. Kieleckiej.

Dziwny przetarg

Zdaniem większości pacjentów decyzja NFZ jest skandaliczna, a przetarg na świadczenie dializ nie był przejrzysty. – Fundusz próbuje zniszczyć tę stację dializ i zostawić pacjentów bez możliwości dojazdu bez przeciskania się przez zatłoczony Kraków trzy razy w tygodniu. Ten przetarg był tendencyjny, bo zakładał, że tylko trzy z czterech stacji dializ mogą dostać kontrakt.

WIĘCEJ NA TEN TEMAT W DZISIEJSZYM WYDANIU "GPC".

Autor: Jacek Liziniewicz.

Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy