Co za absurd... Sędzia tłumaczy skąd wyrok w procesie Kramek vs. "Gazeta Polska"

Artykuł
Telewizja Republika

Pół godziny trwała dzisiejsza rozprawa w procesie Bartosz Kramek z Fundacji „Otwarty Dialog” przeciwko "Gazecie Polskiej". Sędzia najpierw nie dopuścił do przesłuchania świadków, oddalił wnioski dowodowe, a następnie nakazał redakcji umieszczenie przeprosin i zapłatę 10 tys. zł nawiązki. Wygłaszając uzasadnienie sędzia Tomasz Jaskłowski zszokował obecnych na sali rozpraw.

– Sąd jest apolityczny - rozpoczął.

- Na szczęście jeszcze jest, chociaż muszę przyznać, że sądowi też nie podobają się zmiany wprowadzającą kontrolę, w ocenie sądu nadmierną nad sądami, ale to zostawmy, bo nie jest kwestia do wypowiadania się przez sąd – stwierdził uzasadniając wyrok sędzia Tomasz Jaskłowski.

W uzasadnieniu sędzia wygłosił szereg złotych myśli.

– Krytyka może być złośliwa, dokuczliwa, bo wiadomo, nie tylko mamy krytykę poprzez chwalenie, taka bywa również skuteczna, ale również ostrą. Karykatura istnieje w systemie politycznym od czasów starożytnego Rzymu. Przy tym również istnieje w czasie dzisiejszym. Po obu stronach ostrego sporu politycznego. Po jednej stronie na demonstracjach opozycji pojawiają się karykatury czy też przedstawienie czołowych polityków rządzących jako marionetek, czy jako pastisz Kim Ir Sena czy Kim Jong Ula (chyba chodziło o Un-a – przyp. red.), z drugiej strony pojawiła się polityk opozycji w stroju szachidki i w ocenie sądu tego rodzaju ostra krytyka jest dozwolona.

Ale jest granica krytyki. Tą granicą jest mundur niemiecki z czasów II wojny światowej. Munduru niemieckiego do krytyki używać nie wolno. Oczywiście Kim Jong Ul może być oceniany różnie, ale w duszy Polaka to jest daleko. Porównanie kogoś do dyktatora koreańskiego jest niesympatyczne, ale w ocenie sądu może się mieścić w granicach. Można oceniać, czy to jest zgodne z dobrym obyczajem czy kulturalne, ale sąd tego nie robi – mówił sędzia.

Potem dodał, że dopuszczalne jest przedstawienie kogoś jako Bin Ladena (Newsweek przedstawił tak swego czasu ministra Antoniego Macierewicza).

Źródło: niezalezna.pl

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy