Cała prawda! Tęczowa rewolucja w butach Służby Bezpieczeństwa!

Artykuł
Telewizja Republika

– Z ruchem LGBT są związani ludzie, którzy w czasach PRL byli tajnymi współpracownikami komunistycznych służb specjalnych. Dziś – jak w czasach Polski Ludowej walczą z Kościołem, czynnie także promują ruch gejów, lesbijek i osób transpłciowych. Podobnie jak w tamtych czasach mają pieniądze na swoja działalność – pochodzą one głównie z różnego rodzaju grantów pochodzących między innymi Funduszy Norweskich i Fundacji Batorego - dowiadujemy się z najnowszego odcinka programu Doroty Kani w Telewizji Republika "Koniec systemu"

 Analizując agresywna ekspansję ruchu LGBT w Polsce od razu widać, że jest to przemyślana akcja, która ma stworzyć wrażenie masowości. Dlatego marsze są organizowane tylko w jednym miejscu a uczestnicy są zwykle ci sami, zwożeni autobusami na miejsce pikiet. Ich organizatorką jest Julia Maciocha, pracownik Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego; wcześniej prezes Fundacji Wolontariat Równości. Do Warszawy trafiła na studia i została wolontariuszką Centrum Praw Kobiet oraz Feminoteki.

 

Mec. Jerzy Kwaśniewski: Rewolucyjny ruch polityczny LGBT, rewolucyjni wrogowie Kościoła z radykalnej lewicy, przeprowadzają atak na Kościół po to, aby podkopać ład społeczny, żeby można było doprowadzić do rewolucyjnych zmian społecznych, czyli do wywrócenia tego porządku w którym żyjemy, porządku też konstytucyjnego. 

Z tymi organizacjami, w których udziela się organizatorka Parad Równości są związane inne podmioty, w których działają ludzie rejestrowani w czasach PRL jako TW. Jedną z takich organizacji jest Stowarzyszenie Na Rzecz Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego Pro Humanum, której szefuje Jolanta Lange. Stowarzyszenie to otrzymywało pieniądze z Funduszy Norweskich, dystrybuowanych przez Fundacje Batorego. Informacja na ten temat znajduje się w wydanym przez Stowarzyszenie „Poradniku antydyskryminacyjnym dla funkcjonariuszy policji” autorstwa Jolanty Lange, Beaty Machul-Telus i Lecha M. Nijakowskiego. W Stowarzyszeniu Na Rzecz Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego Pro Humanum działają osoby związane z lewicą m.in. Lech Michał Nijakowski, socjolog, profesor z Uniwersytetu Warszawskiego. W radzie nadzorczej Stowarzyszenia zasiada lewicowa dziennikarka Agnieszka Wołk Łaniewska – dziennikarka „Nie” Jerzego Urbana i felietonistka „Sputnika” - tuby Kremla. Kilka dni temu w mediach przypomniano działalność Jolanty Lange w czasach PRL – wówczas nosiła nazwisko Gontarczyk, które na Lange ( nosił je jej ojciec Julian Lange). Razem z mężem – Andrzejem Gontarczykiem – inwigilowali założyciela Ruchu Światło-Życie księdza Franciszka Blachnickiego.

Antoni Macierewicz: Ten człowiek był szczególnie prześladowany przez Służbę Bezpieczeństwa. Wysyłano różnorodnych agentów, by go inwigilowały, kontrolowały i nie tylko, w różny sposób prześladowały, między innymi państwa Gontarczyków, to małżeństwo o pseudonimach Yon i Panna, którzy dostali się do jego najbliższego otoczenia. Przez pewien moment wydawało się niektórym, że odgrywali kluczową rolę w tym stowarzyszeniu. Przez cały czas ojciec ksiądz miał pełną świadomość zagrożenia z tego płynącego, ale sprawdzał tę sytuację. Gdy się okazało, że faktycznie są agentami bezpieki, doszło do takiej bardzo dramatycznej rozmowy między nimi. Zresztą przedtem też odbyła się rozmowa, w której on powiedział Gontarczykowi, że dla mnie nie jest najważniejsze, że ty jesteś tajnym współpracownikiem, jeżeli chcesz być uczciwym człowiekiem to zostań z nami, to jest niebywałe zupełnie. Stosunek księdza Blachnickiego do tej tematyki był niebywały. Później doszło do tej dramatycznej rozmowy późnym popołudniem i wtedy okazało się, że Gontarczykowie jako ludzie, którzy kontrolowali i w ramach stowarzyszenia, zarządzali drukarnią, bardzo ważnym miejscem dla tego stowarzyszenia, właściwie świadomie niszczyli tę drukarnię. Wtedy doszło do konfliktu. Następnego dnia ksiądz Blachnicki został znaleziony martwy. 

Funkcjonariusz, który prowadził Jolantę Gontarczyk to Aleksander Makowski – esbek, który m.in. nadzorował działania Lesława Maleszki ps. Ketman. Makowski w 1990 roku nie został pozytywnie zweryfikowany ze względu na swoją działalność wobec Kościoła. W końcu lat 90. był on „dyplomatą” w Rzymie ( w rzeczywistości pracował dla wywiadu PRL) i rozpracowywał środowisko Jana Pawła II. PO 1989 roku Makowski niejawnie współpracował z Urzędem Ochrony Państwa, który niemal przez cały okres swojego istnienia był w rękach lewicy.

Piotr Woyciechowski: Jeszcze do niedawna było to pierwsze pióro byłych ubeków, którzy byli bardzo twórczy, jeżeli chodzi o powieściopisarstwo natury szpiegowskiej. Natomiast sam pan pułkownik Makowski to jest wyższa liga Departamentu Pierwszego, czyli dawnego komunistycznego wywiadu cywilnego i tej elitarnej jednostki, jakim był wydział 11.  (Polskie Radio) 

Kolejny TW, który angażuje się w ruch obrony LGBT to „Brzoza”, „Staszek” czyli Stanisław Kaim – były wiceprezydent Nowego Sącza, przewodniczący SLD w Nowym Sączu. rok temu prawomocnie skazany za kłamstwo lustracyjne. Ma 4-letni zakaz zajmowania stanowisk publicznych. W roku 2010 Kaim złożył nieprawdziwe oświadczenie lustracyjne - ubiegał się wówczas o mandat radnego. W dokumentach IPN zachowały się m.in pokwitowania przyjmowania przez niego pieniędzy od Służby Bezpieczeństwa.

Stanisław Kaim najpierw został TW wojskowej bezpieki, w czasie gdy zasadniczą służbę wojskową w Radzyniu Podlaskim w Lubelskim Pułku Obrony Terytorialnej. W 1980 r. został zarejestrowany jako TW „Brzoza”. Podpisał wtedy zobowiązanie do współpracy z kontrwywiadem wojskowym w celu wykrywania i zwalczania wszelkiej wrogiej działalności skierowanej przeciwko PRL i Siłom Zbrojnym. Informacje, które przekazywał „Brzoza:” były wiarygodne i obiektywne. W 1982 „Brzoza” zakończył odbywanie służby i wtedy nastąpiło rozwiązanie współpracy. W aktach znajduje się informacja, że Kaim był niezadowolony z tej decyzji – chciał on nadal utrzymywać współpracę z kontrwywiadem lub Służbą Bezpieczeństwa, jeśli „tylko będzie zachodziła tak potrzeba”. Rok później kontakt z Kaimem nawiązała Służba Bezpieczeństwa, z która podjął współpracę ( do 1990 r) przyjmując pseudonim „Staszek”. W III RP Stanisław Kaim związał się z lewicą.

Przed wyborami samorządowymi uczestniczył on w tzw. konwoju wstydu zorganizowanym przez PO, podczas którego krytykowano rząd Beaty Szydło. Teraz TW „Staszek”. Z kolei w lipcu wziął udział w pikiecie popierającej środowiska LGBT ( były one zorganizowane w kilkunastu miastach Polski). Przewodnim hasłem było hasło „stop nienawiści”.

Źródło: Telewizja Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy