Były pracownik koncernu Springera pisze do Dekana. „Dziękuję Bogu, że nasze drogi się rozeszły”

Artykuł
twitter.com/tak_reasumujac

"Z zażenowaniem patrzyłem, jak toleruje Pan włączanie się redaktora naczelnego Newsweeka do polityki jako aktywnego podmiotu. To wstyd dla dziennikarza a także dla wydawnictwa, któremu Pan szefuje" – pisze w liście do Marka Dekana Jerzy Karwelis, były członek zarządu koncernu Springera.

Kilka dni temu "Wiadomości" TVP poinformowały, że niemiecko-szwajcarski koncern medialny "Axel Springer" wystosował skandaliczną instrukcję do swoich polskich dziennikarzy, dotycząca m. in. tego, jak mają opisywać wybór Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej.

Na list Marka Dekana krytycznie odpowiedział Jerzy Karwelis, internowany w stanie wojennym działacz opozycyjny, który w koncernie Axel Springer Polska, a następnie Ringier Axel Springer był dyrektorem wydawniczym „Newsweek Polska” i magazynu „Forbes”, a także dyrektorem marketingu i dyrektorem komercyjnym.

Byłem zawsze dumny z pracy w Axlu, a później w holdingu Ringier Axel Springer, nie wstydziłem się ani jednej przepracowanej tam chwili i ani jednej decyzji. Teraz wstydzę się, że w moim CV występuje okres pracy w kierowanej przez Pana firmie – napisał Karwelis.

Zdaniem autora list Dekana dopełnił czary goryczy człowieka patrzącego na upadek standardów wzorcowej kiedyś firmy i pobłażanie działaniom wcześniej nie do pomyślenia.

Karweslis podkreśla w liście, że z zażenowaniem patrzył, jak toleruje Pan włączanie się redaktora naczelnego Newsweeka do polityki jako aktywnego podmiotu. To wstyd dla dziennikarza a także dla wydawnictwa, któremu Pan szefuje.

O działaniach polskiego legalnego rządu ma Pan czelność pisać, że »ideologia i prymitywne manipulacje przegrały z wartościami i rozsądkiem«. Nawet gdyby to była prawda nie przystoi tak pisać do dziennikarzy, nawet gdyby Pan był Polakiem. Tym bardziej, że to nie jest prawda. Rząd Polski miał zwyczajne prawo do zgłoszenia swego kandydata i niepopierania obecnego – pisze dalej.

W piśmie do Dekana podkreśla także, że list Dekana niestety kompromituje Pański holding prasowy, ale także stronę, po które się Pan z własnej woli opowiedział.

Źródło: dorzeczy.pl, telewizjarepublika.pl

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy