Bójki i latające w powietrzu kamienie. Zamieszki imigrantów na granicy serbsko-chorwackiej

Artykuł
twitter/@Lvnte

W chorwackiej miejscowości Beli Manastir znajdującej się tuż przy granicy z Serbią doszło do przepychanek pomiędzy imigrantami, które szybko przerodziły się w bójki z użyciem kamieni. Chorwacja nie radzi sobie z napływem uchodźców, premier tego kraju oficjalnie ogłosił, że nie są w stanie przyjąć więcej ludzi.

Według informacji portalu tvn24.pl, Chorwacja rozważa całkowite zamknięcie granic. 

Jak podaje BBC News, Chorwacja zamknęła siedem przejść granicznych, a także wstrzymała ruch na drogach dojazdowych do granicy. Normalnie funkcjonuje teraz tylko serbsko-chorwackie przejście Bajakovo-Batrovci, które znajduje się na linii Belgrad-Zagrzeb.

Jak podają władze w Zagrzebiu, od momentu zamknięcia węgierskich granic, w ciągu dwóch dni, do Chorwacji przyjechało 10 tysięcy ludzi. Już wczoraj dochodziło do spięć pomiędzy imigrantami, a chorwacką policją, która próbowała opanować rosnący tłum ludzi przekraczających granice. Prezydent Chorwacji Kolinda Grabar-Kitarović wezwała armię, by w razie potrzeby była gotowa do ochrony granic. CZYTAJ WIĘCEJ...

 

Premier Zoran Milanović: Chorwacja nie może i nie będzie brał na siebie tego ciężaru

Premier Chorwacji stwierdził, że jego kraj nie jest już w stanie kontrolować napływu uchodźców. – Unia Europejska musi zdać sobie sprawę, że Chorwacja nie przyjmie na siebie roli bycia centrum migracji – powiedział.

Jedyne wyjście z tej trudnej sytuacji premier Milanović widzi w zaprzestaniu przyjmowania imigrantów. Podczas posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego, chorwacki minister obrony zapowiedział, że, jeżeli sytuacja się nie poprawi, Chorwacja zamknie wszystkie granice.


Czytaj więcej:

Szturm na chorwacką granicę. Ponad 7 tys. imigrantów w ciągu doby

Będzie nadzwyczajny szczyt przywódców UE. Tusk ogłosił termin

Źródło: tvn24.pl, telewizjarepublika.pl

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy