Błąd ludzki powodem wypadku prezydenta Dudy? Dzisiaj poznamy wyniki kontroli Biura Ochrony Rządu

Artykuł
youtube.com/ Brzeg24.pl

Złe wyposażenie i zaniedbania ze strony Biura Ochrony Rządu – to początkowe wyniki kontroli, które wskazują, że powodem incydentu z udziałem prezydenta były błędy personelu. Całość raportu w tej sprawie poznamy o godzinie 13 na konferencji prasowej.

Jak podaje "Gazeta Wyborcza" wstępne wyniki kontroli wskazują, że powodem wypadku nie było intencjonalne działanie, ale zaniedbania ze strony Biura Ochrony Rządu (BOR).

Ustalenia dotyczącej wypadku z udziałem Andrzeja Dudy pokazują, że do zaniedbań miało dojść w zakresie osobistej ochrony prezydenta i zapewnienia odpowiednich środków bezpieczeństwa przy organizacji transportu. Jak podkreśla "GW" możliwe są konsekwencje dyscyplinarne w ramach BOR.

Jak podaje "Super Express" w ekspertyzie wytłumaczono, że do uszkodzenia opony doszło kilka godzin wcześniej, niedaleko górskiego stoku w Karpaczu, a wybuch opony był następnie wynikiem najechania na jakiś przedmiot. Ze źródeł dziennika wynika, że samochód, którym wożono prezydenta nie był dostosowany do jazdy po terenach górskich, a trasa przejazdu nie została dostatecznie dobrze sprawdzona.

Kto poniesie konsekwencje za wypadek?

Raport z ekspertyzy BOR miał zostać wczoraj przekazany do ministra spraw wewnętrznych Mariusza Błaszczaka. Z wynikami kontroli miał też zapoznać się szef biura Andrzej Pawlicki. Jak podaje "SE" spotkanie miało trwać kilka godzin.

Na razie Biuro Ochrony Rządu, ani Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji nie wydały jednak żadnego oficjalnego komunikatu w tej sprawie.

O godzinie 13:00 kierownictwo BOR przedstawi całość raportu w sprawie incydentu.

Prezydent Duda: "Taka rzecz nie powinna się zdarzyć"

Na autostradzie A4 w okolicach Lewina Brzeskiego k. Opola doszło do groźnej sytuacji z udziałem prezydenta Andrzeja Dudy. Podczas jazdy w limuzynie prezydenta pękła tylna opona. Dzięki wysokim umiejętnościom kierowca zdołał uniknąć zderzenia i bezpiecznie zjechać na pobocze. Nikomu nic się nie stało.

– Jak państwo widzą, jestem cały i zdrowy – mówił po wypadku dziennikarzom na stoku narciarskim w Wiśle prezydent. – Sprawa będzie badana przez ekspertów. Mam nadzieję, że zostanie zbadana porządnie i wnikliwie, bo taka rzecz nie powinna się zdarzyć – dodał.

 

 

Źródło: wyborcza.pl, superauto24.se.pl

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy