Bielan: Przeznaczając ogromne środki na lewicowe media, rząd PO-PSL kupował ich przychylność

Artykuł
TELEWIZJA REPUBLIKA

– Z informacji, które wypływają na światło dzienne, wyłania się bardzo smutny obraz na temat tego, co działo się ze środkami publicznymi w czasach Donalda Tuska i Ewy Kopacz – mówiła w "Zadaniu Specjalnym" Anita Gargas. O tym, jak wydawano pieniądze podatników za rządów koalicji PO-PSL rozmawiali w TV Republika wicemarszałek Senatu Adam Bielan, były minister skarbu Andrzej Czerwiński, poseł Paweł Kukiz oraz redaktor naczelny "Gazety Bankowej" Wojciech Surmacz.

W programie Anity Gargas przypomniano, że w latach 2007-2015 spółki z udziałem Skarbu Państwa nadzorowane przez Ministerstwo Skarbu, wydały na reklamy w mediach publicznych i prywatnych ponad 356 mln złotych. Dane udostępniono w odpowiedzi na interpelację posła Kukiz'15 Andrzeja Maciejewskiego.

 

 

– Audyt trwa, wiec dajmy sobie trochę czasu, bo wiadomo, że każdy pieniądz publiczny musi być prześwietlony. Jeśli chodzi o spółki skarbu państwa, to udało się nam oddzielić w nich wpływ partii od gospodarki. Mam nadzieję, że audyt zostanie zakończony, a obiektywne kryteria zwyciężą nad populizmem – przekonywał Andrzej Czerwiński, minister skarbu państwa w rządzie Ewy Kopacz.

– Pan nie może umyć w tej sprawie rąk – powiedział, zwracając się do Czerwińskiego, Adam Bielan. – Rząd (PO-PSL -przyp. red.) nie zachowywał proporcji i przeznaczając ogromne środki na media lewicowo-liberalne, kupował sobie ich przychylność. Jestem przekonany, że żaden minister nie inwestowałby takich sum pieniędzy w jakąś upadłą gazetę – mówił wicemarszałek Senatu.

Wojna z systemem

– Mam ten komfort, że kiedyś pracowałem w Axel Springer, a teraz jestem zatrudniony w młodym wydawnictwie Fratria, dyskryminowanym przez poprzedni układ – oświadczył Wojciech Surmacz. – Te cyfry, które zostały tutaj przedstawione, mówią same za siebie. Cierpliwie czekam na pełny audyt, ale obawiam się, że ostateczny bilans będzie jeszcze bardziej przerażający. Jestem przekonany, że to, co widzimy dzisiaj, te łazienki, hektolitry alkoholu, są tylko emanacją tego, co działo się przez ostatnie 8 lat – mówił redaktor naczelny "Gazety Bankowej". Publicysta zaznaczył, że za rządów poprzedniej ekipy 2,5 mld euro "zaginęło gdzieś na polskich autostradach". – Tę sprawę muszą wyjaśnić polskie służby – zaznaczył. 

Z kolei Paweł Kukiz tłumaczył, że jeśli dane wydawnictwo otrzymuje środki od konkretnej partii politycznej, to "jest rzeczą naturalną, że będzie o niej pisało jak najlepiej, a każdego oponenta zmiesza z błotem". – To, co ze mną wyprawiała "Gazeta Wyborcza", było rzeczą straszną. W momencie, gdy poszedłem na wojnę z systemem, zaczęto mnie określać mianem sprzymierzeńca faszystów. Mój dziadek został zamordowany przez hitlerowców w Auschwitz, a ja czytam o sobie w "GW", że jestem faszystą. Sugeruje mi się antysemityzm, a dlaczego? Bo poszedłem na wojnę z partią. W ten sposób opłacaliście sprzyjające wam media – powiedział, zwracając się do byłego ministra w rządzie PO, Kukiz.

Wolne media?  

– Doprowadziliśmy do zmiany systemu w Polsce. Co było jednym z najważniejszych sukcesów? Wolne media. Czy ktoś może powiedzieć, że przez ostatnie 8 lat nie miał dostępu do mikrofonu i że nie mógł powiedzieć tego, co chciał? Internetowcy pokazali, jaka jest siła wolnych myśli. Oczywiście, nie było idealnie, ale nikt nam nie zabierze tego, że nastąpił wzrost gospodarczy, to jest sukces – przekonywał Czerwiński.

Anita Gargas pytała byłego ministra, w jaki sposób nadzorował spółki skarbu państwa w zakresie dystrybuowania środków na reklamy i sponsoring. – Te rzeczy, zostawiałem wyłączenie w kompetencji zarządów spółek. Proszę mi wierzyć, że miałem kolejki ludzi proszących o dofinansowanie, których odsyłałem z gabinetu. Uznałem, że minister skarbu nie jest od rozdzielania pieniędzy na reklamy w spółkach – odpowiedział Czerwiński. 

Źródło: Telewizja Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy