Baranowska: Gdyby na nagraniach nie było dowodów na łamanie prawa, afery by nie było

Artykuł
Kamila Baranowska
Telewizja Republika

Ostatnie wydarzenia odwracają uwagę od sedna sprawy. Przecież gdyby na tych taśmach nic nie było, nie było dowodów na łamanie bądź naginanie prawa, całej afery by nie było - mówiła na antenie Telewizji Republika Kamila Baranowska.

Pełnomocnik redakcji "Wprost", mec. Jacek Kondracki przekazał warszawskiej prokuraturze nagrania z podsłuchów rozmów polityków i szefa NBP, które wywołały aferę taśmową.

- Dziś stało się to, na co redaktor Latkowski od początku umawiał się z prokuratorem Gackiem – zauważyła Kamila Baranowska. Dziennikarka „Do Rzeczy” przypomniała, że przekazanie nośników miało wedle początkowych ustaleń odbyć się dokładnie tak, jak to miało miejsce dziś. - Potem nagle prokurator Gacek stwierdził, że nie będzie czekał do soboty. Następnie była już akcja ABW – mówiła, pytając dlaczego nie można było załatwić tej sprawy w taki właśnie sposób. -  Latkowski dotrzymał dziś słowa - podkreśliła.

Zdaniem dziennikarki akcja ABW w redakcji tygodnika „Wprost” będzie już zawsze prześladowała polityków Platformy Obywatelskiej. - Nie uciekną już od tych obrazów – podkreśliła, dodając, że jest to bezcenny prezent dla opozycji, która dostała gotowe obrazy do spotów kampanijnych na wiele następnych lat.

Publicystka zauważyła także, że ostatnie wydarzenia odwracają uwagę od sedna sprawy. Baranowska mówiła, że trwają dywagacje na temat tego kto i po co nagrywał polityków. - Trzeba kłaść nacisk na to, co było na tych nagraniach – podkreśliła. - Przecież gdyby na tych taśmach nic nie było, nie było dowodów na łamanie bądź naginanie prawa, całej afery by nie było – dodała.

Źródło: pap

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy