Ziemkiewicz: Wyniki sondaży zależą od tego, kto je zamawia

Artykuł
Telewizja Republika

– TVP chełpi się sondażem, który zamówił u małej TNS Polska. Jest zupełnie absurdalny, bo wynika z niego, że do urn w eurowyborach pójdzie 60 proc. uprawnionych do głosowania – mówił w programie "Chłodnym okiem" publicysta Rafał Ziemkiewicz.

Takiej frekwencji nie odnotowywano od czasów wyborów kontraktowych – żartował Ziemkiewicz. Jak wyjaśnił, stosunkowo najwyższa frekwencja towarzyszy zawsze wyborom prezydenckim. – Wtedy mobilizacja może sięgnąć nawet 40 proc., bo ludzie głosują na jedną konkretną twarz – dodał. Jego zdaniem sondaż TNS Polska dla TVP został "zrobiony pod wynik". – Wydźwięk sondażu jest taki, że Jarosław Kaczyński został zaszachowany w kącie z resztą "radykałów" – tłumaczył publicysta.

Ziemkiewicz odniósł się również do opublikowanego dziś na łamach "Gazety Wyborczej" sondażu dziennika i Millward Brown na temat przyczyn katastrofy smoleńskiej. Wynika z niego, że 32 proc. Ankietowanych za bezpośrednią przyczynę tragedii uważa "naciski na pilotów", 30 proc. - "błąd pilotów lub kontrolerów", 29 proc. - "ogólny bałagan", 23 proc. - "zamach lub spisek". W sondażu można było wskazać dwie odpowiedzi.

– Najbardziej podoba mi się opcja "ogólny bałagan" – mówił znów żartobliwie Ziemkiewicz. – I co to za sondaż, w którym można wybrać więcej niż jedną odpowiedź – dodał. Jego zdaniem taki sondaż jest zupełnie niewiarygodny. – Dla "jaj" każdy może wskazać, co tylko mu się podoba, również sprzeczne odpowiedzi – stwierdził.

Jak dodał, "GW" sama sobie przeczy podając wyniki sondażu i pisząc jednocześnie, że "przytłaczająca większość Polaków (...) uważa katastrofę smoleńską za zwykły wypadek lotniczy".

Źródło: Telewizja Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy