Ustawa o groźnych przestępcach znajdzie się w Trybunale Konstytucyjnym?

dch, mg 28-11-2013, 12:03
Artykuł
Budynek Trybunału Konstytucyjnego w Warszawie
Jurij/CC

Prezydent Bronisław Komorowski rozważa możliwość podpisania, a jednocześnie skierowania do Trybunału Konstytucyjnego, ustawy o leczeniu w ośrodkach zamkniętych sprawców najgroźniejszych zbrodni po odbyciu przez nich kar.

– Rozważam taką możliwość, żeby umożliwić wejście w życie ustawy, która by uchroniła Polaków przed lękiem przed tego rodzaju osobami, ale jednocześnie być może będę wnioskował, by Trybunał Konstytucyjny zajął ostateczne stanowisko, nie likwidując tego puklerza obronnego, jakim jest wejście w życie ustawy – powiedział prezydent.

Zapewnił, że dostrzega "naturalny lęk opinii publicznej i Polaków przed skutkami wyjścia na wolność ludzi obarczonych odpowiedzialnością za najstraszniejsze zbrodnie."

Profesor Andrej Zoll, były rzecznik praw obywatelskich i prezes Trybunału Konstytucyjnego, a obecnie szef komisji kodyfikacyjnej przy resorcie sprawiedliwości, stoi na stanowisku, że prezydent przed podpisaniem ustawy o przymusowym leczeniu niebezpiecznych przestępców powinien skierować ją do Trybunału Konstytucyjnego. Tzw. prewencyjny tryb kontroli zgodności ustawy z konstytucją oznacza, że prezydent wstrzymuje się z podpisaniem ustawy aż do wyroku Trybunału Konstytucyjnego.

Prof. Zoll odnosił się do tej kwestii na spotkaniu w Stowarzyszeniu im. prof. Zbigniewa Hołdy w Warszawie. Mówił tam, że Bronisław Komorowski powinien podjąć właśnie taką decyzję, mając świadomość, że już w przyszłym roku na wolność zaczną wychodzić pierwsi skazani na kary śmierci, którym po 1989 r. zamieniono te wyroki na kary 25 lat więzienia. – Uważam, że Trybunał jest w stanie orzec przed opuszczeniem zakładu karnego przez skazanych z zaburzeniami po odbyciu 25 lat kary pozbawienia wolności – ocenił profesor.

Na biurko prezydenta trafiła właśnie, uchwalona z inicjatywy rządu, ustawa o przymusowym leczeniu osób skazanych za zbrodnie, u których w trakcie odbywania kary stwierdzono zaburzenia psychiczne, stwarzające zagrożenie dla życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób. Resort sprawiedliwości podkreśla, że przepisy mają dać możliwość wysłania na terapię osób, które odbyły karę, lecz zachodzi obawa, że znów popełnią przestępstwo. Według resortowych szacunków dotyczy to kilkunastu osób przebywających za kratami, których wyroki niebawem dobiegną końca.

Według ustawy, sąd będzie mógł umieścić daną osobę w specjalnie utworzonym Krajowym Ośrodku Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym. Postępowanie będzie wszczynane na wniosek dyrektora zakładu karnego, gdy konieczność taką wskażą opinie psychiatryczne i psychologiczne. Przed wydaniem decyzji sąd będzie musiał poznać opinię o sprawcy dwóch biegłych psychiatrów, a w niektórych wypadkach także psychologa i seksuologa. Ustawa daje też możliwość oddania sprawcy pod dozór policji.

Ustawa wzbudzała kontrowersje wśród prawników i lekarzy. Jeden z zarzutów dotyczy możliwej niekonstytucyjności – podwójnego karania za ten sam czyn. Zastrzeżenia do projektu, jeszcze na etapie konsultacji, zgłaszała m.in. Naczelna Rada Adwokacka, argumentując, że jest to "ogromny krok w kierunku obniżenia standardów zabezpieczenia przed arbitralnymi decyzjami władzy publicznej wobec jednostki". Projekt negatywnie zaopiniowała Krajowa Rada Sądownictwa.

Prof. Zoll ocenił niedawno, że ustawa ma szanse pozytywnie przejść test konstytucyjności, bo jest wzorowana na niedawno uchwalonych rozwiązaniach niemieckich, których nie zakwestionował ani niemiecki trybunał konstytucyjny, ani Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu, które oceniały ten akt prawny. Według prof. Zolla polska ustawa – choć ma on do niej pewne zastrzeżenia – została uchwalona "w stanie wyższej konieczności" i to również należy brać pod uwagę.

Źródło: PAP

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy