Trzymiesięczny areszt dla motorniczego z Łodzi

Artykuł
youtube.com

Sąd przychylił się do wniosku Prokuratury Rejonowej Łódź-Polesie o trzymiesięczny areszt dla 34-letniego Piotra M., motorniczego podejrzanego o spowodowanie w stanie nietrzeźwości wypadku drogowego, w wyniku którego zginęły dwie osoby, a dwie zostały ranne.

Jak powiedziała Grażyna Jeżewska z biura prasowego sądu, w ocenie sądu areszt to jedyny środek zapobiegawczy, który zabezpieczy dalszy, prawidłowy tok postępowania w tej sprawie.

Mężczyźnie grozi kara do 12 lat więzienia – poinformował media rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania. Dodał, że zakończone zostało przesłuchanie podejrzanego.

Jak mówił Kopania motorniczy przyznał się do zarzucanych mu czynów i złożył wyjaśnienie. Wynika z nich, że mężczyzna przyszedł do pracy trzeźwy. Potwierdził, że kupił alkohol w sklepie, który znajduje się w pobliżu jednej z pętli tramwajowych; było to piwo oraz nalewka. Ok. godz. 10 wypił ok. 0,5 litra alkoholu o mocy 36 proc. Pił w czasie postoju tramwaju zarówno na jednej, jak i drugiej pętli. Powodem spożycia alkoholu były kłopoty rodzinne.

Do wypadku doszło w poniedziałek na ul. Piotrkowskiej w Łodzi rejonie ul. Radwańskiej i Brzeźnej. Według policji tramwaj linii 16, jadący w kierunku centrum, nie zatrzymał się na przystanku i wjechał na skrzyżowanie na czerwonym świetle. Na przejściu dla pieszych potrącił trzy kobiety, dwie z nich – w wieku 72 i 77 lat - zginęły na miejscu, jedną w stanie ciężkim przewieziono do szpitala. Dodatkowo tramwaj uderzył w jadącego prawidłowo opla, którego kierowca także został hospitalizowany. Opel uderzył w inne auto.

Po zderzeniu motorniczy zatrzymał tramwaj dopiero po przejechaniu kilkuset metrów. Mężczyznę zatrzymano. Jak się okazało, kierował pojazdem, mając w organizmie ponad 1,2 promila alkoholu.

Rzecznik przyznał, że nadal niewyjaśniony jest ostateczny przebieg zdarzenia. Według niektórych świadków – wbrew policyjnej wersji - tramwaj najpierw uderzył w auto, które następnie potrąciło kobiety. - Niestety monitoring miejski nie zarejestrował bezpośrednio zdarzenia, bo jego kamery pracują w systemie obrotowym i w czasie, gdy doszło do tragedii kamera była odwrócona w inna stronę - mówił na spotkaniu z mediami Kopania.

Dodał, że śledczym udało się natomiast pozyskać inne nagrania, m.in. od osób prywatnych, na których widać, że tramwaj poruszał się z dużą prędkością, że nie zatrzymał się na przystanku, wjechał na czerwonym świetle na skrzyżowanie, następnie uderzył w skręcający z ul. Radwańskiej w ul. Piotrkowską samochód. Zwrócił uwagę, że na tych nagraniach nie widać bezpośrednio momentu potrącenia kobiet. Zaznaczył, że prokuratura nadal czeka na odtworzenie zapisu monitoringu zainstalowanego bezpośrednio w tramwaju. Odpowiedzi wymaga także pytanie, dlaczego motorniczy zatrzymał się dopiero po przejechaniu kilkuset metrów.

Kopania powiedział, że śledczy nie wykluczają w przyszłości zmiany zarzutów. Wczoraj jeden z prokuratorów przyznał, iż ważne też będzie ustalenie, czy w momencie wypadku na przejściu dla pieszych było więcej osób. Jeśli tak, to mężczyzna może usłyszeć zarzut spowodowania zagrożenia katastrofy w ruchu lądowym.

Również wczoraj prokuratura poinformowała również, że w kabinie motorniczego znaleziono cztery pełne puszki z piwem i trzy butelki wódki o pojemności 0,2 l. Jedna z butelek była pusta, druga napoczęta. Według świadków mężczyzna kupił alkohol w sklepie niedaleko pętli tramwajowej.

O tym, że motorniczy mógł pić alkohol w pracy, mówiła również prezydent Łodzi Hanna Zdanowska. Jak zaznaczyła, informację tę przekazała jej policja. Na spotkaniu z mediami przedstawiała wyniki raportu przygotowanego przez władze spółki przewozowej Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne. Wynika z niego, że mężczyzna prawdopodobnie przyszedł do pracy trzeźwy.

Zdanowska poinformowała, że podjęła decyzję o obligatoryjnych kontrolach kierowców i motorniczych łódzkiego MPK; kontrole mają być też przeprowadzane w trakcie ich pracy. Podjęto też decyzję o zakupie kolejnych 30 alkomatów dla MPK.

Źródło: PAP, TVN24.pl

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy