Stankowski: W "Gazecie Wyborczej" spodziewałem się dziś przeczytać wywiad z Czesławem Miłoszem

Artykuł
Telewizja Republika

– Już nie takie rzeczy robiła "Gazeta Wyborcza". Druga i trzecia strona "Wyborczej" niemal w całości poświęcona Miłoszowi, a powodem tego jest kompletny fake, jakoby MEN miało usunąć utwory Miłosza z listu lektur – mówił w programie "Chłodnym Okiem" publicysta.

W programie "Chłodnym Okiem" bieżące wydarzenia komentował Adrian Stankowski, publicysta "Gazety Polskiej Codziennie" oraz Telewizji Republika.

"Nie wyobrażamy sobie nowej podstawy programowej bez twórczości Czesława Miłosza" napisało Ministerstwo Edukacji Narodowej na jednym z portali społecznościowych. Wpisem tym resort zdementował przebijające się do mediów informacje o braku noblisty w obowiązkowym spisie lektur dla szkół ponadgimnazjalnych.

– W "Gazecie Wyborczej" spodziewałem się dziś przeczytać wywiad z Czesławem Miłoszem. Już nie takie rzeczy robiła "Gazeta Wyborcza". Druga i trzecia strona "Wyborczej" niemal w całości poświęcona Miłoszowi, a powodem tego jest kompletny fake, jakoby MEN miało usunąć utwory Miłosza z listu lektur – mówił publicysta.

– Zamiast Miłosza mamy za to Grzegorza Turnaua, który grzmi o wycince Puszczy Białowieskiej, mówiąc, że skoro trwa wycinka drzew, to rząd może usunąć również taki dąb, jakim jest Miłosz. Dąb bardziej kojarzy mi się z Mickiewiczem, jednak. Dęby mają taką właściwość, że korniki ich nie jedzą, więc nie ma powodu, żeby je wycinać – zwrócił uwagę Stankowski.

Źródło: Telewizja Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy