Rolnicy protestują w Warszawie. "Bez porozumienia, rozpoczniemy budowę zielonego miasteczka"

Artykuł
Telewizja Republika

Zawarliśmy częściowe porozumieni. Uregulowano w nim między innymi kwestię odszkodowań za szkody wyrządzane przez dziki – mówił dla Telewizji Republika Sławomir Izdebski. – Jeżeli pani premier zasiądzie z nami do stołu i będzie okazja do podpisania porozumienia, to zakończymy protesty. Jeżeli nie, to rozpoczniemy budowę "zielonego miasteczka" – przestrzegał przed spotkaniem z wiceministrem rolnictwa Kazimierzem Plocke szef rolniczej OPZZ.

Izdebski rozmawiał z Plocke w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. – Miło nam, że po raz pierwszy zaczęliśmy rozmawiać o konkretach. W tej chwili te postulaty, które złożyliśmy – jeden już jest prawie dogadany - ten odnośnie odszkodowań za szkody wyrządzone przez dziki. To, co jeszcze kilka, kilkanaście dni temu było niemożliwe, stało się możliwe – powiedział Izdebski dziennikarzom po tym spotkaniu.

– Jesteśmy bardzo blisko zwrotu kwot mlecznych jak i również postulatów dotyczących trzody chlewnej – dodał Izdebski. Jak mówił, "w przeciągu godziny maksymalnie dwóch" resort rolnictwa ma odpowiedzieć m.in. w sprawie ASF.

Poinformował, że chwilowo rozmowy ze stroną rządową zostały przerwane. – Za godzinę do dwóch mamy mieć telefon z ministerstwa rolnictwa odnośnie tych postulatów, w jakim kształcie może być podpisane porozumienie – dodał.

Pytany, czy protest będzie kontynuowany, Izdebski odparł: "Tak, oczywiście".

Zaapelował do rolników, aby się nie rozchodzili. Jak powiedział, zostaną ustalone dyżury i niektórzy z protestujących zostaną przed kancelaria zostaną na noc w rozstawionych namiotach.

Zaznaczył, że likwidacja tzw. zielonego miasteczka będzie możliwa dopiero w momencie podpisania porozumienia. – Ale myślę, że jesteśmy blisko, postęp jest, przynajmniej w kwestii dotyczącej dzików – powiedział.

Trzy postulaty

- Są trzy postulaty główne, które mogą pozwolić na to, żeby rolnicy mogli udać się do domów, a niekoniecznie nocować tutaj, na ulicach Warszawy. To jest wypłata odszkodowań za straty spowodowane przez dziki, wypłata kwot mlecznych (...) i przede wszystkim sprawa rynku trzody chlewnej, to jest załatwienie sprawy ASF. Do tego dochodzi jeszcze zakaz karania rolników za protesty (...) i zakaz sprzedaży polskiej ziemi - mówił Izdebski przed Kancelarią Premiera.

Jeżeli pani premier zasiądzie dzisiaj z nami do stołu, jeżeli będzie możliwość dialogu i podpisania porozumienia, to myślę, że wspólnie z kolegą przewodniczącym (szefem NSZZ "Solidarność" Rolników Indywidualnych - PAP) ogłosimy zakończenie protestu. Jeżeli nie, to też wspólnie ogłosimy rozpoczęcie budowy zielonego miasteczka - dodał Izdebski. Podkreślił, że rolnicy zgłosili projekt porozumienia, który "ma być dopracowany przez stronę rządową". - Jak dojdzie do podpisania takiego dokumentu, to będziemy zastanawiać się nad tym, żeby w końcu rolnicy mogli wrócić do domów i zacząć przygotowywać się do prac polowych. Natomiast na dzień dzisiejszy takiego porozumienia nie ma - zaznaczył Izdebski.

Manifestacja i zielone miasteczko

Uczestnicy manifestacji przyjechali do Warszawy autobusami, które zaparkowały na parkingu przy Torwarze. Nie widać ciągników. Manifestujący trzymają biało-czerwone flagi oraz transparenty, na których napisano m.in.: "Żeby Polska w siłę rosła, trzeba wodza, a nie osła" (z wizerunkiem ministra Marka Sawickiego na taczkach), a także "Frajer jest tylko jeden". Rolnicy niosą też zielone flagi NSZZ "S". Skandują "PSL i PO to dla Polski samo zło" oraz "Chłopi razem". Wśród manifestujących są też przedstawiciele Ligi Obrony Suwerenności.

Organizacje rolnicze zapowiadają ustawienie przed KPRM miasteczka namiotowego. - Zielone miasteczko - czy to się pani premier będzie podobało, czy nie - i tak powstanie - zapowiedział w środę szef OPZZ Rolników i Organizacji Rolniczych Sławomir Izdebski.

 

 Strajk nic nie przyspieszy

Jak mówił dzisiaj w Polskim Radiu minister Sawicki, powołane przy poprzednich protestach zespoły, zajmujące się rozwiązaniem najpilniejszych spraw podnoszonych obecnie przez rolników, pracują i spotykają się, a protesty w Warszawie nie przyspieszą tych działań. - To organizacje rolnicze apelowały, abyśmy powołali komisję dialogu w rolnictwie - mówił Sawicki.

Również wczoraj minister Sawicki zapowiadał, że przedstawiciele protestujących mogą wziąć udział w pracach zespołów, powołanych w ubiegłym tygodniu, po poprzedniej fali protestów rolników.

Bez personalnych fobii

Jak tłumaczył Sawicki, w tej chwili wystarczy "żeby zebrało się troje, pięcioro albo siedmioro ludzi", którzy zarejestrują się jako komitet i "zaczyna się blokowanie drogi". Minister tłumaczył, że rozwiązanie kwestii spornych i uregulowanie kwestii strajków jest czymś dobrym dla rolników.

Sawicki zapewnił też o chęci dialogu ze związkowcami, w tym ze Sławomirem Izdebskim. - Ja nie mam żadnych fobii personalnych - mówił. Minister dodał, że przedstawiciel rolniczego OPZZ był wielokrotnie zapraszany do ministerstwa, a podczas ostatnich rozmów to on odmówił współpracy i dialogu. - Wyszedł ze spotkania, używając obraźliwych słów wobec mnie i wobec innych uczestników - powiedział Sawicki.

Duże utrudnienia dla mieszkańców stolicy

Władze Warszawy ostrzegają, że protesty oraz zamknięty od soboty Most Łazienkowi mogą spowodować duże utrudnienia dla mieszkańców stolicy. Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz powiedziała wczoraj, że do ratusza zostały zgłoszone dwa zgromadzenia publiczne - od NSZZ Rolników Indywidualnych "Solidarność" oraz OPZZ Rolników i Organizacji Rolniczych. - Zostały one zarejestrowane, według prawa mogą się odbyć - powiedziała prezydent stolicy. - Zgromadzenie OPZZRiOR zostało zgłoszone od 19 do 25 lutego, czyli na siedem dni. Z kolei manifestacja "Solidarności" - od 19 lutego do 28 lutego, czyli na 10 dni - powiedziała Gronkiewicz-Waltz na środowej konferencji prasowej.

Przypomniała, że uczestników zgromadzenia obowiązuje zakaz niszczenia mienia oraz używania materiałów pirotechnicznych i zwróciła się z prośbą do manifestujących o nieblokowanie ulic. - Nie chcielibyśmy, żeby warszawiacy po raz kolejny przy okazji różnych manifestacji byli takimi zakładnikami. Obrona swoich praw, wyrażanie swoich przekonań, nie może oznaczać takiego udręczenia dla mieszkańców - dodała Gronkiewicz-Waltz.

Protestujący rolnicy domagają się odszkodowań za straty w uprawach spowodowane przez dziki oraz interwencji na rynkach wieprzowiny i mleka oraz zakazu sprzedaży ziemi cudzoziemcom. Szef Ogólnopolskiego Porozumienie Związków Zawodowych Rolników i Organizacji Rolniczych Sławomir Izdebski podkreślał w poniedziałek, że protest zakończy się, jeżeli spełniony zostanie jeden z warunków związkowców: podpisane zostanie porozumienie, minister rolnictwa złoży rezygnację ze stanowiska lub zostanie zdymisjonowany. Rząd we wtorek zgodził się na dodatkową pomoc dla rolników z woj. podlaskiego poszkodowanych przez dziki; przeznaczył na to 6,1 mln zł.

 

 


Czytaj więcej

Sawicki nie będzie rozmawiał z rolnikami? Ulica i namioty "to nie nie miejsce, w którym rozwiązuje się ważne sprawy"

Źródło: PAP, Telewizja Republika, TVN24, Polskie Radio

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy