Putin idzie w zaparte. "Na Ukrainie nie ma najemników z Rosji"

apu, mk 18-12-2014, 12:06
Artykuł
Władimir Putin, prezydent Rosji
Flickr/Global Panorama/CC BY-SA 2.0

Prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin zaprzeczył na dorocznej konferencji prasowej w Moskwie, w której uczestniczą przedstawiciele rosyjskich i zagranicznych mediów, jakoby na Ukrainie walczyli najemnicy z Rosji. Określił też jako szkodliwą dla Ukrainy ustanowioną przez Kijów blokadę gospodarczą Donbasu.

– Osoby, które na ochotnika, kierując się głosem serca, uczestniczą w wydarzeniach na południowym wschodzie Ukrainy, nie są najemnikami, gdyż nie otrzymują za to żadnych pieniędzy – powiedział.

– Blokada gospodarcza nie ma perspektyw i jest szkodliwa dla Ukrainy – oznajmił Putin, dodając, że ma nadzieję, że sytuację na Ukrainie uda się uregulować metodami politycznymi, na drodze dialogu.

Odnosząc się do pogarszającej się kondycji gospodarki Rosji, Putin powiedział: "sytuacja na rynku finansowym Rosji została wywołana czynnikami zewnętrznymi, przede wszystkim spadkiem cen ropy naftowej, a w konsekwencji również gazu ziemnego".

Według prezydenta w najbardziej niekorzystnym wariancie na wyjście z kryzysu Rosja będzie potrzebowała około dwóch lat.

Putin ocenił, że w zaistniałej sytuacji rząd i Bank Rosji "podejmują adekwatne kroki idące we właściwym kierunku". Prezydent przyznał jednak, że niektóre działania były spóźnione.

Putin podkreślił, że mimo obecnych turbulencji na rynku finansowym Rosja zakończy 2014 rok z nadwyżką w budżecie federalnym w wysokości 1,2 bln rubli, czyli 1,9 proc. PKB. Prezydent poinformował, że po 10 miesiącach roku wzrost PKB wynosi 0,7 proc., produkcja przemysłowa wzrosła o 1,7 proc., a produkcja rolna o 3,3 proc.; nadwyżka w handlu zagranicznym podskoczyła o 13,3 mld dolarów i osiągnęła 148 mld USD.

Zarzucił Zachodowi budowanie nowych murów, mających odgrodzić go od Rosji i zastąpić mur berliński.

– Czy dwie fale rozszerzenia NATO to nie mur? A czy elementy tarczy antyrakietowej (USA) u naszych granic, to nie nowy mur? – zapytał.

Putin oświadczył, że "główny problem w stosunkach międzynarodowych polega na tym, że partnerzy Rosji się nie zatrzymali, że uznali się za zwycięzców, uznali, że oni – to imperium, a pozostali – to wasale, których trzeba dociskać".

Putin: Sąsiedzi Kaliningradu winni porzucić fobie i rozwijać współpracę

Prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin oświadczył, że kraje graniczące z obwodem kaliningradzkim powinny "porzucić fobie i rozwijać współpracę" z Rosją.

Zapytany o stosunki z krajami graniczącymi z obwodem kaliningradzkim, tj. Polską i Litwą, Putin oznajmił, że o ile mu wiadomo, na szczeblu regionalnym kontakty są ożywione. – Przedstawiciele władz regionalnych i municypalnych wielokrotnie mówili mi, że są zainteresowani rozwojem współpracy z sąsiadami, zwłaszcza przygranicznej – powiedział.

Prezydent zauważył, że do Kaliningradu przyjeżdża wielu Polaków i Niemców, a do tych krajów często wyjeżdżają mieszkańcy Kaliningradu. – Trzeba porzucić fobie i rozwijać współpracę – podkreślił.

Putin: Zachód mógł zapobiec wojnie domowej na Ukrainie

Prezydent Rosji Władimir Putin oznajmił też, że jeśli Zachód zażądałby od ówczesnej opozycji w Kijowie, by wróciła do porozumień z 21 lutego, to wojny domowej na Ukrainie by nie było.

Putin podkreślił, że gwarantami tamtej umowy między opozycją a ówczesnymi władzami Ukrainy byli ministrowie spraw zagranicznych Niemiec, Francji i Polski. Zauważył, że po tym, jak prezydent Wiktor Janukowycz wypełnił wymagania dokumentu, siły opozycyjne doprowadziły do przewrotu, a zachodni partnerzy odmówili przeciwdziałania temu.

Według prezydenta Rosji „powinni byli wówczas powiedzieć radykałom: „Chłopcy, chcemy was widzieć w Europie, ale w taki sposób w Europie się nie znajdziecie”.

Zdaniem Putina Zachód powinien był wezwać opozycję do powrotu do porozumień z 21 lutego, sformowania rządu jedności narodowej i zgodnej pracy. – Jestem przekonany, że jeśli Zachód zająłby takie stanowisko, to teraz nie byłoby wojny domowej, licznych ofiar – oświadczył.

Putin ocenił, że prezydent Ukrainy Petro Poroszenko dąży do uregulowania konfliktu, jednak - jak to ujął - nie jest sam w Kijowie.  

 

Źródło: pap, telewizjarepublika.pl

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy