Prof. Legutko: Jest respekt i sympatia między kanclerz Merkel, a Jarosławem Kaczyńskim. Realcje osobiste nie tworzą jednak polityki

EmaPob 08-02-2017, 20:40
Artykuł
Profesor Ryszard Legutko
Telewizja Republika

– Stosunki polsko - niemieckie były i są poprawne - stwierdził w programie "W Punkt" profesor Ryszard Legutko. - Nic takiego się nie wydarzyło, by trzeba było szukać nowej jakości w stosunkach polsko - niemieckich. Obroty gospodarcze polsko - niemieckie są bardzo wysokie, jesteśmy nawzajem od siebie uzależnieni zarówno gospodarczo, jak i politycznie - zaznaczył profesor.

Gościem programu "W Punkt" był profesor Ryszard Legutko, eurodeputowany PiS. Rozmowa dotyczyła relacji polsko - niemieckich, przyszłości Unii Europejskiej, a także wizyty Angeli Merkel w Polsce. 

– Jasne, że są sprawy, które nas dzielą, ale od ręki załatwić się ich nie da, np. Nord Stream 2, czy mniejszość polska w Niemczech, ale ogólnie te stosunki były i są poprawne - stwierdził profesor Ryszard Legutko. 

"Wizyta Angeli Merkel powinna być analizowana pod kątem ogólnej sytuacji w Europie"

– Moim zdaniem ta wizyta Angeli Merkel powinna być analizowana pod kątem ogólnej sytuacji w Europie - powiedział profesor Ryszard Legutko. - Jesteśmy w momencie dość mocnego kryzysu w Europie - kryzysu Unii, kryzysu społecznego, problemu migracyjnego, mamy Brexit, mamy silne ruchy antyunijne w krajach europejskich. Są też kwestie upodmiotowienia państw europejskich. Ja myślę, że w ten sposób należy patrzeć na tę wizytę. Relacje są dobre, ale każda taka wizyta zapewne je poprawia - zaznaczył profesor. 

– I Niemcy i Polska to są społeczeństwa prounijne - stwierdził profesor Legutko. - Nie ma silnych ruchów antyunijnych ani w Niemczech, ani w Polsce. Trochę inna jest natomiast nasza optyka. Niemcy to kraj najpotężniejszy w Europie i Unii, który silnie wiąże swoją politykę wewnętrzną i zagraniczną z instytucjami unijnymi. My jesteśmy krajem Europy nowej, która próbuje się upodmiotowić, czy zająć należne sobie miejsce w strukturach unijnych. Spór, jaki toczy się w Europie polega na tym, w jakim kierunku należy Unię zmieniać - podkreślił profesor. 

"Kanclerz Merkel nie mówiła o potrzebie federalizacji, większej integracji i to też jest znaczące"

– W Warszawie pani kanclerz Merkel nie zdeklarowała się jako miłośnik federalizmu, co nie znaczy, że my myślimy zupełnie tak samo - powiedział profesor. - Trzeba odnotować, że kanclerz Merkel takiego twardego stanowiska federalistycznego nie wygłosiła, a nawet w rozmowie z Jarosławem Kaczyńskim zgodziła się, że należy rozpocząć dyskusję nad możliwymi zmianami w Europie. Nie powiedziała jednak dokładnie, o jakie zmiany jej chodziło - powiedział profesor. 

– Mogę porównać to spotkanie Jarosława Kaczyńskiego z Angelą Merkel z tym poprzednim sprzed kilku miesięcy - mówił profesor Legutko. - Można dostrzec większą gotować na rozpoczęcie wstępnych rozmów. W czasie pierwszego spotkania raczej pani kanclerz podkreślała niebezpieczeństwa związane z otwarciem traktatów, natomiast tu zgodziła się, że takie rozmowy powinny mieć miejsce. To, czego polityk nie mówi, jest czasem tak samo ważne, jak to, co mówi. Kanclerz Merkel nie mówiła o potrzebie federalizacji, większej integracji i to też jest znaczące - podkreślił profesor Legutko. 

"Rozmowa Jarosława Kaczyńskiego z Angelą Merkel w całości dotyczyła przyszłości Unii Europejskiej"

– W czasie spotkania nie było wątku uchodźców i emigracji - podkreślił profesor Legutko. - W całości rozmowa dotyczyła przyszłości UE. Praktycznie cała rozmowa dotyczyła Unii europejskiej. Wątek Donalda Tuska też pojawił się na samym końcu. Prezes Kaczyński powtórzył swoje stanowisko, które już wcześniej wygłosił publicznie, że dla PiS-u bardzo trudno jest poprzeć tę kandydaturę, ponieważ nie ma ku temu dobrych powodów - stwierdził Ryszard Legutko. 

– Nie padły żadne słowa ze strony kanclerz Merkel w rodzaju "zależałoby mi, żeby Donald Tusk był przewodniczącym Rady Europejskiej" - zaznaczył profesor. - Takie słowa nie padły. Z pewnością pani kanclerz zależy, żeby ktoś był z Europejskiej Partii Ludowej niż socjalista. Na tej liście pojawia się nazwisko Francois Hollanda, ale nie jest to potwierdzone oficjalnie - mówił profesor. 

 

Źródło: Telewizja Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy