Prezydent Elbląga: Ktoś się mocno natrudził, by taśmom nadać odpowiedni kierunek

Artykuł
Telewizja Republika

- Taśmy zmontowano po to, by pokazać, że jestem niekompetentny i wulgarny. Podejrzewam, że ktoś zrobił to na zlecenie. W końcu moje miast stało się poligonem walki najważniejszych polityków w kraju - mówił w rozmowie z Telewizją Republiką Jerzy Wilk, prezydent Elbląga.

Jak pisaliśmy wcześniej tzw. "taśmy Wilka" z 2013 r., czyli nagrania wypowiedzi Jerzego Wilka, wówczas kandydata PiS na prezydenta Elbląga, które ujawniono w Internecie przed II turą wyborów samorządowych, zostały zmanipulowane. CZYTAJ WIĘCEJ NA TEN TEMAT…

- Wiedziałem, że ekspertyza fonoskopijna nagrań będzie dla mnie korzystna - mówił prezydent Elbląga. Jak tłumaczył, taśmy zmontowano po to, by pokazać go w jak najgorszym świetle. - Mam pewne podejrzenia, kto mógł zlecić ich zmanipulowanie, ale powstrzymam się od oskarżeń - dodał, przypominając jednocześnie, że w 2013 r. o Elbląg toczyła się zażarta walka polityczna. CZYTAJ WIĘCEJ NA TEN TEMAT...

Pytany o swój stosunek do tzw. bezwizowego ruchu przygranicznego między Polską a obwodem kaliningradzkim, Wilk mówił: „To bardzo ważna sprawa dla współpracy przygranicznej”.

Jak tłumaczył, w obwodzie kaliningradzkim w zakładach samochodowych rocznie produkuje się 250 tys. pojazdów spełniających światowe normy. - Jednak brakuje w nich inżynierów. A Elbląg kształci takich specjalistów. Podczas mojej wizyty u mera Kaliningradu zaproponowałem, by nasi specjaliści stanowili średnią kadrę nadzorczą tych zakładów samochodowych - dodał.

Wilk nie widzi nic złego w nawiązywaniu takiej współpracy, dodaje jednak, że szkodzi jej „wielka polityka”.

Źródło: Telewizja Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy