Poncyljusz: Polska Razem trafi do sierot po POPiSie

Artykuł
Telewizja Republika

W wieczornym programie "Wolne Głosy" gościli Paweł Poncyljusz (Polska Razem), Jarosław Sellin (PiS) oraz Andrzej Orzechowski (PO). Michał Rachoń pytał zaproszonych polityków o tragedię w Kamieniu Pomorskim, cykl wyborczy 2014 r. i rolę, jaką odegra w nim ugrupowanie Jarosława Gowina oraz o stosunek trzech partii do wyjaśnienia kwestii tragedii smoleńskiej.

Prowadzący zapytał gości o skuteczność instrumentów prawnych wobec sprawców takich zdarzeń, jak to z Kamienia Pomorskiego. Jarosław Sellin przypomniał, że już dwa lata temu jego partia zaproponowała zaostrzenie kar wobec pijanych kierowców. - Chcieliśmy podnieść próg karalności do 20 lat bez możliwości wydawania wyroków "w zawiasach", zastosować konfiskatę samochodu i wyciągać odpowiedzialność wobec pasażerów, którzy nie powstrzymują pijanych przed siadaniem za kółkiem - przypomniał. Jednak zarzucił, że wówczas marszałek Ewa Kopacz oraz Komisja Kodyfikacyjna opóźniała wprowadzanie zmian w prawie. - Praktyka kuleje - powiedział. Orzechowski przestrzegał przed podejmowaniem zmian w prawie karnym przy takich emocjach. Przypomniał, że w trakcie rządów jego partii podniesiono kwalifiakcję jazdy w stanie nietrzeźwości z wykroczenia do przestępstwa. - Jest coraz więcej kontroli policyjnych, łapie się mniej pijanych kierowców, co świadczy o ich mniejszej liczbie - mówił. Polityk PO zwrócił uwagę, że ważniejsze od karania jest edukowanie społeczeństwa. Poncyljusz przypomniał, jak zbagatelizowano niedawne zdarzenie w centrum Warszawy, gdy pijana kobieta wjechała samochodem do przejścia podziemnego. - Nie chrońmy tożsamości sprawców takich zdarzeń - apelował. Zwrócił uwagę, że nie ma regulacji prawnych grożących współpasażerom.

W dalszej części programu Rachoń zwrócił się z pytaniem o to, komu - PO czy PiS - Polska Razem Jarosława Gowina odbierze wyborców w najbliższych eurowyborach i na jaki wynik liczy. - Nie ma sensu bawić się w wyliczanki. Coraz mniej Polaków chce uczestniczyć w życiu politycznym, to "zasługa" Po i PiS, my chcemy dotrzeć do właśnie takich ludzi. Polska Razem trafi do sierot po POPiSie - odpowiedział. Zdaniem Orzechowskiego eurowybory należy wykorzystać, by pokazać Polakom, co UE może nam dać. - Czeka nas duża batalia - zapowiada. Z kolei Sellin jest przekonany, że wybory do Parlamentu Europejskiego będą starciem między dwiema wizjami Polski, tej reprezentowanej przez PO i tej, której odzwierciedleniem jest PiS. - Spór między PO a PiS to spór realny, a my, w przeciwieństwie do PO, chcemy się mierzyć z prawdziwymi problemami Polaków - mówił. W jego ocenie: "cały cykl wyborczy 2014 r. będzie emocjonalnie ustawiony między opcją PiS i opcją PO, a wszelkie byty pośrednie nie mają w tej walce szans". Polityk opozycji przekonywał, że frekwencja wyborcza będzie wyższa, niż w ostatnich latach, ponieważ Polacy czują głód polityki.

Na koniec Rachoń pytał, czy kwestia wyjaśnienia okoliczności tragedii smoleńskiej - główny punkt sporu między PO i PiS - stanie się węzłowym zagadnieniem polskiej racji stanu w rozumieniu ugropowania Gowina. - Wyjaśnienie to leży w interesie wszystkich, ale powinni zajmować się nim eksperci, a bez takiego panelu politycy będą korzystać tylko z wygodnych źródeł lub konfabulować - powiedział Poncyliusz. Pytany, czy gdyby Gowin został premierem, to stworzyłby warunki do spokojnego wyjaśnienia tych okoliczności, polityk partii Polska Razem odpowiedział: "Zostawmy Polakom ocenę, co jest ważniejsze, Smoleńsk, czy bezrobocie i problem szkół dla sześciolatków". Dodał, że dobry przykład dał prof. Michał Keliber, ale został "zahukany". Z kolei Sellin przekonywał, że wyjaśnienie, co stało się 10 kwietnia 2010 r., to kwestia kluczowa. - Rząd zmusił nas do tego, że dziś pytamy o wiarę, a nie o wiedzę w temacie Smoleńska - powiedział. Zwrócił uwagę, że brak rzetelnego wyjaśnienia okoliczności katastrofy może doprowadzić do tego, że "będziemy rozgrywani przez inne państwa". Zdaniem Orzechowskiego wszystko zostało wyjaśnione. - Wiedza jest na odpowiednim etapie. To prokuratura ma największe pole do popisu. Jednak nic nie stoi na przeszkodzie, by eksperci brali udział w badaniu okoliczności katastrofy prezydenckiego Tupolewa - zapewniał.

Źródło: Telewizja Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy