PiS: Po ogłoszeniu wyników, poddamy analizie różnicę między nimi a sondażem exit polls

Artykuł
WYBIERZPIS.ORG.PL

Po ogłoszeniu oficjalnych wyników wyborów samorządowych przez PKW, PiS przedstawi analizę dotyczącą różnicy między oficjalnym rezultatem, a badaniami exit polls - zapowiedział rzecznik PiS Marcin Mastalerek. - To niespotykane. W ostatnich kilkunastu latach badania exit polls i wyniki nigdy nie różniły się tak znacząco. Trzeba wyciągnąć wnioski - dodał.

Zapowiedział, że od razu po przedstawieniu wyników wyborów samorządowych PiS przedstawi analizę.

- Pół roku temu, przy wyborach europejskich, kiedy IPSOS przedstawił exit polls - które są na trzydziestokrotnie większej próbie niż badania sondażowe - różniły się one o kilkadziesiąt setnych procenta czy kilka dziesiątych - powiedział Mastalerek. Obecnie - według niego - mamy do czynienia z sytuacją, że np "wynik PSL może być o kilkanaście procent inny niż wynik podany przy exit polls".

Rzecznik PiS skrytykował też piątkową wypowiedź premier Ewy Kopacz, która w radiu ZET powiedziała, odnosząc się do postulatu PiS i SLD, że absolutnie wyklucza powtórne wybory samorządowe. Czwartkowe wtargnięcie grupy protestujących do budynku PKW premier określiła jako skandal. Szefowa rządu stwierdziła też, że chciałaby, aby politycy zachowywali się odpowiedzialnie i podkreśliła, że to nie politycy mogą powiedzieć, czy wybory zostały sfałszowane, czy nie. Dodała ponadto, że "nie można kosztem polskiej demokracji, polskiego prawa, naszego prawa, budować potęgę swojej formacji politycznej".

Mastalerek przypomniał, że prezes PiS Jarosław Kaczyński wezwał w czwartek premier Kopacz do zajęcia stanowiska w sprawie wyborów samorządowych.

- Te słowa, które padły z ust pani premier są jak z podręcznika propagandy PRL-owskiej (...)Słuchając wypowiedzi Ewy Kopacz zastanawiałem się czy może Jerzy Urban nie doradza pani premier. Za wszystko jest winna opozycja, opozycja destabilizuje sytuację. Słyszeliśmy w słusznie minionych czasach o destabilizującej sytuacji opozycji. Partia rządząca i satelickie przystawki próbują wmówić, że winna jest opozycja" - powiedział.

Maastalerek zaznaczył, że PiS wydało w czwartek wieczorem oświadczenie dla mediów, w którym partia "zdecydowanie negatywnie ocenia wydarzenia pod siedzibą PKW".

Zapowiedział, że PiS będzie pozywać każdego, kto "zasugeruje, że PiS i Jarosław Kaczyński doprowadzili, do tego, że została zajęta PKW". Zapowiedział pierwszy pozew wobec polityka PO Stefana Niesiołowskiego. Chodzi o stwierdzenie Niesiołowskiego w TVP Info: "Kaczyński liczy cynicznie, że podpali Polskę, bo robienie drugich wyborów teraz i awantura... Zresztą wzywa do tego Wipler, tego typu figury, (...) także tchórzliwie Kaczyński".

Rzecznik PiS odniósł się też do apelu szefa SLD Leszka Millera do prezydenta o spotkanie z przedstawicielami głównych partii politycznych, przedstawicielami PKW i prezesem NIK, aby ocenić stan przygotowań do wyborów w 2015 r.

- Pytanie, czy prezydent Komorowski podjąłby realną inicjatywę, czy inicjatywę PR-ową (...)Jeżeli miałoby to być realne działanie, premier Kaczyński, jak w sytuacji dotyczącej Ukrainy, nie uchyli się od spotkania - powiedział.

Źródło: pap, telewizjarepublika.pl

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy