Niemcy wspierają Rosję. Pomagają okupantom w „odbudowie” zniszczonego przez sołdatów Putina ukraińskiego Mariupola

Portal TV Republika, wch 09-04-2024, 15:15
Artykuł
PAP

Niemieckie firmy biorą udział w odbudowie okupowanego przez Rosję Mariupola. Prace wykonywane są na zlecenie Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej.

"Mariupol został całkowicie zniszczony przez Rosję. Dziesiątki tysięcy cywilów zostało zabitych i wysiedlonych. Odbudowa odgrywa kluczową rolę w rosyjskiej wojnie propagandowej" – pisze niemiecki serwis Tagesshau. Jak przypomniano w artykule, a co cytujemy za portalem dorzeczy.pl, o wadze sprawy dla Rosji świadczy fakt, że miasto to odwiedził w ubiegłym roku sam Putin. – Odbudujemy mieszkania, szkoły, szpitale, teatry i muzea – zapowiadał wówczas rosyjski satrapa.

W realizacji tego zadania, jak się okazało, pomagają zbrodniarzowi wojennemu niemieckie firmy. "Do informacji w tej sprawie dotarli reporterzy magazynu politycznego ARD Monitor. Jak czytamy, na dowody, że odgrywają one ważną rolę w odbudowie Mariupola natrafili wszędzie: w raportach rocznych, na stronach internetowych firm, na zdjęciach i nagraniach", podaje dorzeczy.pl.

W dalszej części materiału opublikowanego przez portal czytamy iż loga niemieckich producentów mają być widoczne zarówno na ciężkich maszynach, jak i dopiero co wstawionych oknach. "I ciągle na workach gipsowych: nazwa Knauf" – podkreślono. Firma ta jest światowym liderem w produkcji tynków. Choć oficjalnie potępiła ona inwazję na Ukrainę, w dalszym ciągu zatrudnia w Rosji 4000 osób i osiąga tam miliardowe zyski. Twierdzi przy tym, że przestrzega nałożonych na Moskwę przez Unię Europejską sankcji. W przesłanym dziennikarzom lakonicznym oświadczeniu podkreślono, że firma zajmuje się produkcją wyłącznie na rynek rosyjski.

Czy to wystarczy, aby nie naruszać zachodnich sankcji? Zdaniem eksperta ds. prawa sankcyjnego Viktora Winklera – zdecydowanie nie.

– Pomysł, że posiadanie filii tylko na obszar rosyjski jest nieistotne w kontekście sankcji jest całkowicie oderwany od rzeczywistości – ocenił prawnik, a co podajemy za dorzeczy.pl

Źródło: dorzeczy.pl, PAP

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy