Marcin Król brzydzi się podsłuchami. I to na łamach gazety Michnika, który... podsłuchiwał Rywina.

Artykuł
flickr/ Daniel Kruczynski/CC BY-SA 2.0

– Kim jest ten, co podsłuchuje? Pierwsza odpowiedź – świnią. Druga – donosicielem. Trzecia człowiekiem, który za parę groszy zrobi wszystko, czyli człowiekiem podłym i pozbawionym zasad moralnych. Czwarta - szantażystą – pisze prof. Marcin Król w "Gazecie Wyborczej". Czyżby rysował portret redaktora naczelnego tego dziennika?

Zdaniem Króla "pierwszy przypadek zasługuje na litość, ostatni na wyeliminowanie z życia publicznego za pomocą wszystkich dostępnych metod".

Czyżby Król, który często dla "Wyborczej" komentuje wydarzenia życia politycznego, zapomniał, co robił Adam Michnik w lipcu 2002 r? Otóż redaktor naczelny tego prorządowego dziennika nagrał swoją rozmowę z producentem filmowym Lwem Rywinem. Stenogram z podsłuchu opublikowano w grudniu 2002 r. I tak rozpętała się "afera Rywina".

Źródło: twitter, Gazeta Wyborcza, wp.pl

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy