Dług publiczny będzie łatany prostytucją i handlem narkotykami

Artykuł
WIKIPEDIA/masti/CC BY-SA 3.0

Główny Urząd Statystyczny wkrótce zacznie wliczać do PKB szacunki dot. takich działalności jak np. prostytucja i handel narkotykami. Oznacza to, że PKB wzrośnie, dzięki czemu poprawią się wskaźniki odnoszone do produktu krajowego, np. długu publicznego.

Wiceprezes Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową Bohdan Wyżnikiewicz powiedział, że obowiązek uwzględniania nielegalnej działalności w szacunkach PKB wynika z wytycznych unijnych. Chodzi o udział w PKB prostytucji, handlu narkotykami i przemytu, głównie papierosów i alkoholu.

Z informacji GUS w "Wiadomościach Statystycznych" - opublikowanych na stronie internetowej GUS - wynika, że ostatecznym terminem na dostosowanie się do wymogów UE jest 22 września 2014 r. Dodanie do PKB szacunków dotyczących nielegalnej strefy może powiększyć polskie PKB o ok. 1 proc. Z prowadzonych przez GUS badań wynika, że w 2010 r. udział działalności nielegalnej w PKB wyniósł 1,17 proc., natomiast w poprzednich latach wielkość ta oscylowała między 0,98 proc. a 1,31 proc.

Wyżnikiewicz nie chciał komentować tych liczb, zaznaczając, że wartość działalności nielegalnej utrzymuje się z roku na rok na mniej więcej stałym poziomie. - Na pewno powiększenie PKB wpłynie korzystnie na wskaźniki odnoszące się do produktu krajowego brutto, jak deficytu czy długu publicznego - powiedział. Dodał, że GUS skoryguje też dane dotyczące ostatnich lat, dzięki czemu nie zobaczymy skokowego wzrostu PKB.

Zdaniem Wyżnikiewicza uwzględnianie nielegalnej działalności w PKB jest uzasadnione, skoro jest ona częścią obiegu gospodarczego. - Statystycy nie są od oceny moralnej. Mają pokazać, ile ludzie zarobili i jaka jest konsumpcja - zaznaczył.

Z publikacji GUS wynika, że urząd musi się uporać z kilkoma problemami. Nie wiadomo na przykład, jak zakwalifikować prostytucję dziecięcą, która jest poważnym przestępstwem, ale z punktu widzenia PKB jest postrzegana - podobnie jak prostytucja osób dorosłych - jako realizacja umowy z klientem. W niektórych przypadkach ciężko też odseparować działalność półlegalną od oficjalnej - np. w przypadku salonów masażu, gdzie część dochodów jest wykazywana legalnie. W przypadku handlu narkotykami i przemytu problem dotyczy m.in. udziału nierezydentów w tym procederze.

Wyżnikiewicz powiedział, że od 1995 r. GUS uwzględnia w danych o PKB szacunki wartości tzw. legalnej szarej strefy. Chodzi o usługi, których prawo nie zabrania, ale które są ukrywane przed administracją państwa - m.in. urzędem skarbowym, celnym, ZUS-em, czy GUS-em. Może być to praca na czarno czy niezaksięgowane oficjalnie dochody firm.

Według szacunków GUS w 2009 r. szara strefa stanowiła 13,1 proc., w 2010 r. 12,8 proc. PKB, a w 2011 r.- 12,6 proc.

12 marca br. Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową ogłosił symbolicznym Dniem Wyjścia z Szarej Strefy Gospodarczej, co umownie oznacza, że od tej pory wartość dodana w naszej gospodarce uzyskiwana jest oficjalnie. Zdaniem Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową w roku 2014 ok. 19,5 proc. PKB zostało wytworzone w szarej strefie gospodarczej.

Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową wyjaśnił, że punktem wyjścia do obliczenia wielkości szarej strefy były szacunki Głównego Urzędu Statystycznego poszerzone o kilka elementów, których GUS nie uwzględnia. Chodzi m.in. o: dochody z działalności nielegalnej; dochody z działalności nieobjętych w pełni szacunkami GUS, jak sprzedaż za pośrednictwem internetu, nielegalna sprzedaż paliw, handel przygraniczny, nielegalny hazard, wynajem lokali, korepetycje, opieka nad dziećmi; dochody z nierejestrowanej pracy cudzoziemców w Polsce.

Zgodnie z obliczeniami Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową w ub. roku udział szarej strefy w tworzeniu PKB wyniósł 19,9 proc., co oznacza, że teoretyczny Dzień Wyjścia z Szarej Strefy przypadał 13 marca. 

Źródło: pap

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy