Anita Gargas: Musimy przebić mur kłamstwa i manipulacji

Rozmawiała Anna Piotrowska 03-04-2014, 14:44
Artykuł
Anita Gargas
Telewizja Republika

TYLKO NA TELEWIZJAREPUBLIKA.PL | - Jesteśmy zalewani przekazem propagandowym inicjowanym przez władze Rosji i Polski, a wzmacnianym przez przyjazne rządowi media, że wszystko w sprawie katastrofy smoleńskiej jest już wyjaśnione. Oni nieustannie budują mur kłamstwa i manipulacji. My musimy ten mur przebić - powiedziała w rozmowie z telewizjarepublika.pl Anita Gargas.

Jesteśmy świeżo po premierze najnowszego filmu Anity Gargas „Anatomia Upadku 2”. Filmy z tej serii to próba wyjaśnienia przyczyn tragedii, która wydarzyła się przed czterema laty w Smoleńsku. Gargas stara się odpowiedzieć na pytanie, co sprawiło, że samolot lecący z polską elitą na pokładzie na obchody rocznicy zbrodni katyńskiej, nie wylądował a rozbił się tuż przed celem podróży. O tym, co przynosi nowa produkcja, z Anitą Gargas rozmawiał portal Telewizji Republika.

telewizjarepublika.pl: Kto powinien obejrzeć "Anatomię Upadku 2"?

Anita Gargas: Wszyscy. A zwłaszcza ci, którym prawda leży na sercu, ale nie mieli okazji śledzić na bieżąco tego, co się działo po katastrofie.

Dlaczego?

Bo jesteśmy zalewani przekazem propagandowym inicjowanym przez władze Rosji i Polski, a wzmacnianym przez przyjazne rządowi media, że wszystko w sprawie katastrofy jest już wyjaśnione i nie istnieją niejasności, które wskazują, iż przebieg zdarzeń był inny niż ten opisany w raporcie komisji Millera i MAK. Tymczasem ja z kolegami pokazujemy poszlaki, które dowodzą, że było inaczej.

Po pierwsze, że samolot zupełnie inaczej zachowywał się w ostatnich sekundach tego lotu. Po drugie, że są świadkowie, który potwierdzają, iż mogło dojść na pokładzie do eksplozji. Po trzecie, film pokazuje coś, co do tej pory nie było opinii publicznej szerzej znane: nadzwyczajne zainteresowanie rosyjskich służb specjalnych wizytą prezydenta Kaczyńskiego w Katyniu. To wszystko razem, zwłaszcza w kontekście ostatnich wydarzeń na Ukrainie, pokazuje, że powinniśmy spojrzeć inaczej na rolę Rosji ws. Smoleńska.

To znaczy?

Brzoza, która uchodzi za symbol całej katastrofy, nie była jej przyczyną. Wszystko wskazuje na to, że samolot leciał dużo wyżej, nie mógł więc w nią uderzyć. A skoro tak, należy w śledztwie rozważać przede wszystkim hipotezę o udziale osób trzecich. I nie ma powodu, by do "osób trzecich" nie zaliczać Rosjan.

Zatem co wydarzyło się 10 kwietnia w Smoleńsku?

Na pokładzie Tu-154 M najprawdopodobniej doszło do eksplozji: najpierw w skrzydle, potem w kadłubie. Potwierdzają to badania niezależnych naukowców. W filmie wypowiada się m.in. Glenn Jorgensen duński inżynier, który przeprowadził swoje badania związane z tym, co mogło zdarzyć się ze skrzydłem tupolewa. Tego dużego ciśnienia na pokładzie nie można wytłumaczyć w inny sposób, niż właśnie eksplozją.

Co przyniosło dziennikarskie śledztwo pokazane w "Anatomia Upadku 2"?

Udało nam się dotrzeć do nowych świadków z Rosji. Mamy rozmowę z gubernatorem obwodu smoleńskiego. Po dwóch latach starań przeprowadziliśmy wywiad z Arturem Wosztylem, dowódcą Jaka-40. W filmie opowiada co widział, kiedy wraz z kolegami czekali na płycie lotniska na załogę Tupolewa. Mówi o reakcji Rosjan z wieży kontroli lotów. To, co się tam działo powinno zostać dogłębnie zbadane przez stronę polską. Nie zostało. Zaś Rosjanie przeszli nad tym do porządku dziennego.

Czy podczas zdobywania materiałów pojawiły się wątki, które trzeba rozwinąć. Będzie następna produkcja?

Zdradzę, ale zebraliśmy materiał na kolejne filmy. Nasz problem polegał na tym, by zrobić taką selekcję materiału, aby w 70-minutowym filmie zawrzeć jak największą ilość informacji wnoszących coś nowego do sprawy. Nie poruszyliśmy sprawy ekshumacji, działań Naczelnej Prokuratury Wojskowej. W tym filmie sygnalizujemy pewne wątki, które - uważam - powinny być pociągnięte także przez innych dziennikarzy.

O jakie wątki chodzi?

Choćby kwestia ujawniona w AU2 przez Siergieja Antufjewa, byłego gubernatora obwodu Smoleńskiego, że samolot stracił łączność z wieżą jeszcze zanim uderzył w ziemię. Bardzo długo wmawiano nam - robiła to także komisja Millera - że wszystkie przyrządy pokładowe działały do ostatniej chwili. Teraz już wiemy, że komputer pokładowy przestał działać wcześniej. Trzeba więc głębiej przeanalizować słowa Antufjewa, że płk Krasnokucki, który nadzorował wieżę kontroli lotów, zdążył z niej wyjść, podejść do oczekujących oficjeli - w tym byłego gubernatora obwodu smoleńskiego - i poinformować go o utracie łączności z Tupolewem. Miało to miejsce zanim uderzył w ziemię.

Myśli Pani, że koledzy "po fachu" będą chcieli kontynuować te wątki?

Ci z niezależnych mediów na pewno.

A z mainstreamowych?

Oni nieustannie budują mur kłamstwa i manipulacji. To my musimy ten mur przebić. Nie sądzę, by nagle przyszło na nich otrzeźwienie, skoro nawet krwawa napaść Rosji na Ukrainę nie wywołała w nich nawet cienia refleksji. A przecież - jak mówi jeden z bohaterów filmu, Dariusz Fedorowicz, brat prezydenckiego tłumacza, który zginął w katastrofie - tu chodzi o naszą suwerenność, bo ile mamy prawdy i wiedzy, tyle mamy wolności.

Czy Pani zdaniem przekaz drugiej części "Anatomii upadku" przebije się do świadomości Polaków, czy wciąż będą wierzyć w propagandę, że polskie państwo zdało egzamin, a winę za katastrofę ponoszą piloci?

Mam nadzieję, że dzięki takim mediom jak Telewizja Republika tego filmu i głosu ludzi, którzy dokonują demontażu muru kłamstwa, nie będzie można przemilczeć.

Rozumiem, że film nie jest zwieńczeniem Pani pracy w tej sprawie?

Będę drążyć kwestię okoliczności katastrofy smoleńskiej, dopóki wszystkie wątpliwości nie zostaną rozwiane.

Kiedy w takim razie możemy się spodziewać kolejnego Pani filmu?

Nie potrafię odpowiedzieć. Nad "Anatomią upadku - część 2" pracowaliśmy dwanaście miesięcy. Podkreślam, mamy materiały na kolejne filmy, ale wymagają one uzupełnienia o kolejne pojawiające się wątki. A to nie jest łatwe.

 

Źródło: Telewizja Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy