W górach Tadżykistanu trwa akcja poszukiwawcza trzynastu alpinistów. Helikopter MI-8, który zabrał ich ze zbocza góry na wysokości ponad 4 tysięcy metrów, miał awaryjne lądowanie. Nie wiadomo, czy wszyscy przeżyli.
Od niedzielnego południa nie ma kontaktu z załogą i pasażerami śmigłowca, który prawdopodobnie awaryjnie lądował w górach Tadżykistanu. Na pokładzie maszyny Mi-8 było trzynastu wspinaczy i trzech członków załogi.
Według rosyjskich agencji do awaryjnego lądowania doszło w niedzielę, na wysokości ponad czterech tysięcy metrów. Na miejsce wysłano dwa śmigłowce z ratownikami.
Alpiniści planowali zdobycie szczytu Ismaila Samaniego – najwyższej góry Tadżykistanu. Według lokalnych mediów większość pasażerów śmigłowca, który należał do Gwardii Narodowej Tadżykistanu, to Rosjanie. W grupie są też obywatele Białorusi i Hiszpanii.
Trwa chaos informacyjny, poszczególne podawane komunikaty są ze sobą sprzeczne. Nie ma pewności, czy wszyscy obecni na pokładzie przeżyli lądowanie.
W pobliżu miejsca katastrofy powołany został sztab kryzysowy. Na miejsce wysłano dwa helikoptery ratownicze.
Źródło: IAR